Prokuratura bada, czy do urn trafiły dodatkowe karty
Zawiadomienie, że do urn wyborczych w Gryficach (woj. zachodniopomorskie) trafiło kilkadziesiąt dodatkowych kart do głosowania dostała w poniedziałek prokuratura rejonowa w Gryficach. Prokuratorzy wraz z policją badają sprawę - poinformował prokurator Krzysztof Mejna.
- Dostaliśmy zawiadomienie, że do urn w kilku komisjach wyborczych miało trafić kilkadziesiąt kart do głosowania w wyborach na burmistrza Gryfic z zaznaczonym nazwiskiem jednego z kandydatów - powiedział Mejna. Dodatkowe karty miały być nieostemplowane.
Prokurator dodał, że zawiadomienie złożyła w poniedziałek rano osoba upoważniona przez pełnomocnika wyborczego Platformy Obywatelskiej.
Prokuratura wraz z komendą powiatową policji w Gryficach podjęły czynności w celu ustalenia, czy istotnie doszło do popełnienia przestępstwa wyborczego.
Mejna zaznaczył, że czynności są bardzo pracochłonne. - Zabezpieczane są dowody, przesłuchiwane osoby - nie wiadomo, kiedy będzie można się spodziewać potwierdzenia lub wykluczenia przestępstwa - stwierdził prokurator.
Dodał, że za zakłócanie przebiegu wyborów grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
INTERIA.PL/PAP