Zszedł na 50 metrów w jeziorze Hańcza
- Kiedy zadzwonił telefon i w słuchawce usłyszeliśmy syna, to radość była podwójna, już wiedzieliśmy, że pomyślnie przeszedł zawody i nic mu nie jest, a tytuł wicemistrza Polski dostarczył kolejnych wrażeń - opowiada Krystyna Bryl, matka Tomka.
Tomasz Bryl zdobył tytuł wicemistrza Polski 2010/2012 na VII Indywidualnych Mistrzostwach Polski w Nurkowaniu na Wstrzymanym Oddechu. Mistrzostwa odbyły się w dniach 29 lipca - 1 sierpnia w Błaskowiźnie na Suwalszczyźnie. Nurkowie zanurzali się w jeziorze Hańcza. Patronat nad mistrzostwami objął starosta suwalski Szczepan Ołdakowski. Mistrzem Polski został Robert Cetler, który po trzech konkurencjach otrzymał 137 punktów, a Tomasz Bryl 125. Trzeci był Adrian Kwiatkowski z liczbą 121 punktów. Tego typu zawody o tytuł najlepszego freedivera odbywają się w Polsce co dwa lata, nieprzerwanie od 1998 roku i są najbardziej prestiżową imprezą tego rodzaju w Polsce. Dla freediverów to prawdziwe święto, w czasie którego spotykają się ludzie, którym bliska jest idea nurkowania ekstremalnego na dużej głębokości bez aparatu i butli z powietrzem.
Mistrzostwa przebiegały w trzech konkurencjach. W kategorii Cwt, czyli w nurkowaniu w płetwach Tomek zszedł na głębokość 45 m; w kategorii Cnf, czyli w nurkowaniu bez płetw - na głębokość 30 metrów, a w Fim, czyli nurkowaniu, gdzie nurek wspina się na linie tylko przy użyciu rąk, zszedł na głębokość 50 m.
Decyzja o starcie zapadła w ostatniej chwili. Tomasz Bryl zamierzał wesprzeć ekipę sędziującą zawody, jednak za namową prezesa Freediving Polska Radka Gacy postanowił wystartować. - Tym bardziej są to dla mnie większe emocje i większe wrażenia, duże zaskoczenie, zdobyłem tytuł wicemistrza Polski, chociaż nie planowałem startu - mówi skromny i szczęśliwy Tomasz Bryl. W najbliższych planach ma start w październikowych zawodach w Niemczech.
Z Tomkiem na zawody pojechała jego siostra Justyna, która zaraziła się od brata pasją nurkowania. Jak podczas poprzednich startów i tym razem występ syna bardzo przeżywali rodzice Tomka, którzy pełni obaw trzymając za niego kciuki dyżurowali przy telefonie.
Sylwia Wysocka