Schulze zrewanżował się za porażkę doznaną kilka godzin wcześniej w Kleszczowie, gdzie wyprzedził go Adam Wadecki. Zdaniem Jeżowskiego, Niemiec z czeskiej grupy PSK Whirpool, stały bywalec wyścigów w Polsce, nie finiszował jednak czysto. - Była szansa na zwycięstwo. Jeszcze 50 metrów przed kreską prowadziłem, ale Schulze nie trzymał linii na finiszu i niezbyt mocno uderzył mnie w kierownicę. Nawet delikatne pyknięcie przy takiej prędkości ma znaczenie. Na chwilę przestałem pedałować i szansa uciekła - powiedział Jeżowski. Kolarze dojechali do Bełchatowa już po zmierzchu. Mając w nogach pierwszy etap, który odbywał się w piekącym słońcu, na drugim odcinku nie rwali się do walki. Wykorzystał to Wojciech Ziółkowski. Samotny zawodnik grupy DHL-Author długo uciekał i utrzymywał się na prowadzeniu aż do rund w Bełchatowie, gdzie 5 km przed metą peleton go doścignął. W czwartek kolejna szansa dla sprinterów, trzeci etap z Piotrkowa Trybunalskiego do Skarżyska-Kamiennej (157 km).