Wycieczka śladami mistrza Małysza
Beskidy doczekały się atrakcji turystycznej związanej z najlepszym polskim skoczkiem narciarskim. Wiślańskie biuro podróży przygotowało wycieczkę "Śladami Mistrza" po wiślańskich obiektach związanych z Adamem Małyszem. Ci jednak, którzy liczą, że zobaczą obecny, czy nowy dom "Orła z Wisły" będą rozczarowani.
- Przyglądając się oferowanym wycieczkom, od tzw. Pętli Beskidzkiej zaczynając, na koronkach koniakowskich kończąc, brakowało nam sportowego akcentu związanego z Adamem Małyszem, jego sukcesami, miejscami związanymi ze skokami - wyjaśnia jeden z pomysłodawców wycieczki Grzegorz Forias z Biura Podróży Xtraining.
Wycieczka dla grupy minimum 30-osobowej trwa ok. 4 godziny. W cenę 45 zł od osoby wliczone są transport, opieka przewodnika, bilety wstępu do wszystkich zwiedzanych obiektów i ubezpieczenie.
- Wycieczka zaczyna się od wiślańskiego Muzeum Narciarstwa. Tam pokazujemy narty, na których kiedyś się skakało, na jakich się teraz startuje. Wycieczce towarzyszy przewodnik. Staramy się, by zawsze był to Czesław Stawarz, pasjonat sportów zimowych. Kolejnym punktem programu jest kompleks skoczni w Wiśle-Centrum. W dalszej kolejności odwiedzamy skocznię w Łabajowie, przedstawiamy jej historię, kto na niej trenował, jak ten obiekt "żyje" - wylicza Grzegorz Forias.
Na trasie wycieczki nie mogło zabraknąć siedziby oficjalnego Fun Klubu Adama Małysza - pubu "U Bociana". Tam na turystów czeka mały poczęstunek (wliczony w cenę wycieczki), a na telewizorach wyświetlane są najlepsze skoki mistrza. Turyści mogą też obejrzeć imponującą ilość gadżetów związanych z najlepszym polskim skoczkiem.
Wycieczka odwiedza także skocznię im. Adama Małysza w Malince (turyści wyjeżdżają wyciągiem na szczyt i zwiedzają wieżę widokową), a na sam koniec Galerię Adama Małysza, w której obok sportowych trofeów mistrza zobaczyć można kombinezony, narty i wszystko co ze skokami związane.
- Nasza wycieczka koncentruje się na sportowym życiu mistrza, dlatego naszym gościom nie pokazujemy domu Adama Małysza, choć wspominamy, gdzie chodził do szkoły - zaznacza Grzegorz Forias.
Katarzyna Koczwara