Walec z Rzeszowa
- Wydaje mi się, że na obecną chwilę to może być dla nas najtrudniejszy mecz w tej grupie - prognozował przed pojedynkiem w Stambule, szkoleniowiec Asseco Resovii, Ljubo Travica.
Jego obawy okazały nie do końca okazały się trafne, bowiem przez dwa sety resoviacy niczym walec przejechali się po mistrzu Turcji. Prawdziwe emocje zaczęły się dopiero od III seta, ale rzeszowianie pozwolili rywalom na wygranie tylko jednej partii.
- Bardzo dobrze funkcjonowała u nas przez pierwsze dwa sety zagrywka. Bardzo dobrze też nasi statystycy rozpracowali rywala i czytaliśmy ich grę na siatce i w obronie. Nie byli w stanie nawiązać z nami walki - mówił środkowy Asseco Resovii, Wojciech Grzyb.
Rzeszowianie praktycznie w każdym elemencie przewyższali gospodarzy, którzy byli cieniem zespołu z poprzednich meczów. - Sam nie poznawałem swojej drużyny i nie wiem co się z nami działo . Być może po prostu mieliśmy słaby dzień. Nie pamiętam tak słabego występu w naszym wykonaniu. W tej sytuacji musimy wygrać rewanż w Polsce, żeby liczyć się jeszcze w walce o awans - mówi mistrz olimpijski grający w Stambule, Ryan Millar.
Stojkov zaskoczył
Na nic zdawały się zmiany trenera gospodarzy, który szukał różnych rozwiązań ale nie przynosiły on skutku. W II secie na przyjęciu zagrał nominalny atakujący Kostadin Stojkov. Bułgar nie pograł jednak zbyt długo bowiem był celem zagrywek rywali, którzy dawali się mu mocno we znaki. Dopiero od III seta trener Nedim Ozbey wprowadził na atak Hakan Akisika, na którego skuteczną receptę przez długi czas nie potrafili znaleźć recepty rzeszowianie. - To był ich nominalnie trzeci atakujący i tak do końca nie spodziewaliśmy się, że zagra. Trochę nam krwi napsuł, ale w kluczowych momentach udało się go zatrzymać. - stwierdził Grzyb.
2:0 dla Travicy
W IV secie walka podobnie jak we wcześniejszych trwałą od samego początku i żadnej z drużyn nie udało uzyskać znaczącej przewagi. Dopiero w końcówce resoviacy przejęli inicjatywę. - Już załatwili nas podczas losowanie boisk - mówił szkoleniowiec mistrza Turcji.
- Ich kapitan wybrał stronę boiska, na której zawsze zaczynaliśmy zwycięskie mecz. Ona była nasza ulubioną i wybiło nas to bardzo z rytmu - żartował trener gospodarzy, który po raz drugi z rzędu musiał uznać wyższość zespołu prowadzonego przez Ljubo Travice. - Bardzo cenię tego szkoleniowca. Po raz ostatni spotkaliśmy się jak ja prowadziłem narodowy zespół Turcji, a on Serbii i Czarnogóry. Wówczas on mnie pokonał również 3-1 więc coś nie mam szczęścia do niego - z uśmiechem mimo porażki mówił na konferencji prasowej, Nedim Ozbey.
Istanbul B. Sehir Belediyesi 1
Asseco Resovia 3
(13:25, 16:25, 25:21, 21:25)
IBB: Trommel 12, Dunge 1, Stoykov 4, Touzinsky 9, Millar 9, Kiyak 2 oraz Ozdemir (libero), Cakir, Guc 1, Uslu, Fertelli 6, Akisik 11.
Trener Nedim Ozbey
RESOVIA: Redwitz 5, Wika 8, Kreek 2, Oivanen 20, Akhrem 19, Grzyb 17 oraz Ignaczak (libero), Gierczyński, Perłowski, 1 Ilić, Papke
Trener Ljubo Travica
Sędziowali: Zdravko Zdraveski (Macedonia) i Anti Hauhtaniska (Finlandia).
Widzów: 800
Rafał Myśliwiec, Stambuł