W pogoni za ZAKSĄ
Do samego końca rundy zasadniczej trwać będzie korespondencyjny pojedynek siatkarzy Asseco Resovii z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Strata rzeszowian do ekipy trenera Krzysztofa Stelmacha wynosi 3 pkt.
Resoviacy zagrają z teoretycznie łatwiejszymi rywalami (Trefl Gdańsk - wyjazd i Politechnika Warszawa - u siebie) niż kędzierzynianie (wyjazdy Jastrzębie i Radom).
- Chcąc wystartować z drugiego miejsca do play-offów, musimy liczyć na potknięcie ZAKSY, a to już od nas nie zależy. Oczywiście trzeba też być uważnym i skoncentrowanym, żeby samemu nie pogubić punktów - twierdzi Łukasz Perłowski. Środkowy Asseco Resovii w ostatnich dwóch pojedynkach w hali na Podpromiu otrzymywał nagrody MVP.
- Tak jakoś się składa, że te wyróżnienia zgarniam tylko w meczach w Rzeszowie, gorzej jest na wyjazdach - mówi z uśmiechem Perłowski.
W ostatniej kolejce nagrodę MVP w pojedynku ZAKSA - AZS UWM Olsztyn dostał inny środkowy pochodzący ze Strzyżowa, Sławomir Szczygieł.
- Na razie jest nas dwóch ze Strzyżowa, ale może i kolejni zawodnicy się w niedługim czasie pojawią - mówi były siatkarz Resovii, od dwóch lat reprezentujący klub z Kędzierzyna-Koźla.
- Wyróżnienia są miłe, ale nie ma co z tego powodu popadać od razu w hurraoptymizm. Cieszę się, że wreszcie Łukasz ma dobry sezon, że nie trapią go żadne kontuzje i może w pełni pokazać swoje duże możliwości - mówi Szczygieł.
Wreszcie coś osiągnąć
Perłowski przed dwoma laty znajdował się szerokiej kadrze trenera Raula Lozano.
- Nie myślę teraz o reprezentacji, skupiam się na lidze - mówi. - Mam nadzieję, że ten sezon będzie wreszcie przełomowy. Gram już siedem lat w Resovii i do tej pory moim sukcesem był awans do PLS i piąte miejsca. Nie jestem już juniorem i te lokaty już mnie nie satysfakcjonują. Mam ambicje osiągnąć coś więcej i liczę, że teraz wreszcie się uda - kończy 25-letni środkowy rodem ze Strzyżowa, który utrzymuje przyjacielskie stosunki z siatkarzem ZAKSY.
- Często dzwonimy do siebie i... najczęściej z siebie się śmiejemy - mówi Sławomir Szczygieł, który nie wyklucza, że w tym sezonie obaj zawodnicy staną znów naprzeciwko siebie.
ZAKSA nie kalkuluje
W dwóch dotychczasowych meczach górą był zawodnik z Kędzierzyna. - Jest wielce prawdopodobne, że spotkamy się w półfinale ligi i wówczas może być zupełnie inaczej. Na razie tak daleko nie wybiegamy myślami i koncentrujemy się na najbliższych meczach - mówi środkowy ZAKSY, którą przed play-offach chce wyprzedzić Asseco Resovia.
- Nie oglądamy się za siebie. Na czwarte miejsce już nie spadniemy, a czy w play-offach zagramy z Częstochową czy Warszawą to nie ma większego znaczenia. Nie kalkulujemy, choć na pewno dobrze jest być na drugim miejscu, ale jak skończymy na trzecim, to przecież też tragedii nie będzie, przecież w play-offach gra się od zera - kończy Sławomir Szczygieł.
Rafał Myśliwiec