Po trzech kolejnych meczach bez przegranej, w Węgorzewie przyszło miejscowym przełknąć gorycz porażki. Chociaż naszym przeciwnikiem był nie byle kto, bo zaprawiona w bojach na trzecioligowym szczeblu Warmia Grajewo, to jednak kibice miejscowych po cichu liczyli na komplet punktów i awans w tabeli. Rzeczywistość okazała się zgoła odmienna i słabo grająca w tym dniu Vęgoria poległa z Warmią 1:3. Wszystkie bramki dla przyjezdnych padły po błędach obrońców. Już w 8 min Marcin Strzeliński ograł naszych defensorów i bez problemów trafił do pustej bramki. W 32 minucie było już dwa do zera, a strzałem z bliskiej odległości popisał się, występujący od wielu lat w Warmii, Ukrainiec Maksym Mirva. Nadzieje kibiców Vęgorii na korzystny wynik odżyły w 38 minucie, kiedy to faulowany w polu karnym Mariusz Machniak sam wymierzył sprawiedliwość. Wydawało się, że po przerwie to nasi przejma inicjatywę. Nic z tych rzeczy. Węgorzewska ekipa grała zbyt wolno i ospale. Inna sprawa, że obrońcy grajewscy nie pozwalali naszym na zbyt wiele. Wiadomość pochodzi z oficjalnej strony miasta Węgorzewo.