Przedłużyć rywalizację
Czy w Rzeszowie wyłoniony zostanie mistrz Polski? Siatkarze Skry Bełchatów trzy z dotychczasowych czterech mistrzostw Polski świętowali na obcych parkietach. Teraz zanosi się, że piąty tytuł też będą fetować na wyjeździe, choć zupełnie innego zdania są rzeszowianie.
- Będziemy przygotowani na dekorację w Rzeszowie, ale z przyjemnością przeniesiemy ją na piąty mecz do Bełchatowa - mówi wiceprezes Asseco Resovii, Bartosz Górski. W finałowej rywalizacji (do 3 zwycięstw) po meczach w Bełchatowie Skra potrzebuje już tylko jednej wygranej do końcowego sukcesu. Piątka kadrowiczów (Bąkiewicz, Możdżonek, Gacek, Kurek i Jarosz) ma szczególną motywację, żeby już w piątek odebrać złote medale.
- Trener powiedział nam, że jak chcemy mieć trochę wolnego, to musimy szybciej zakończyć sezon - mówi Marcin Możdżonek. - Musimy być maksymalnie skoncentrowani, bo Resovia może odrodzić się w każdej chwili. O elemencie zaskoczenia z jednej czy drugiej strony nie może być już mowy, a wygra ten, kto popełni mniej błędów i zagra lepiej - twierdzi środkowy Skry.
Dla trenera ekipy gości, Daniela Castellaniego, mecze w Rzeszowie jeśli wyłonią mistrza, będą pożegnalnymi, bowiem po zakończeniu sezonu będzie on zajmował się wyłącznie prowadzeniem reprezentacji.
Resoviacy zapowiadają, że zrobią wszystko, by rywalizacja nie skończyła się tylko na trzech pojedynkach. - Musimy zmienić pesymistyczne nastawienie do meczów ze Skrą. Na pewno, jeśli chodzi o naszą formę, to wyglądamy znacznie lepiej niż na początku sezonu i jesteśmy dobrze przygotowani do walki w play-offach. Problem tkwi jednak w naszych głowach. Jeśli będziemy wierzyli w sukces, to nie powinno być źle. Wszystko jest możliwe - mówi Mikko Oivanen. Atakującego Asseco Resovii dopingować będą rodzice, którzy we wtorek z Finlandii przyjechali do Rzeszowa.
W szeregach gospodarzy zabraknie kontuzjowanych Łukasza Perłowskiego (naderwanie mięśni obręczy barkowej) i Aleksandara Mitrovicia. Ten pierwszy pojechał w środę do Włoch na konsultacje do specjalisty, natomiast serbski przyjmujący w czwartek wyjechał do Belgradu, gdzie przechodzić będzie rehabilitację po zabiegu artroskopii kolana. Kontrakt Mitrovicia z Asseco Resovią wygasa w maju i nie zostanie już przedłużony.
Pod znakiem zapytania stoi występ Piotra Łuki, który ma problemy z plecami. Rzeszowianie, mimo problemów kadrowych i kiepskiego bilansu spotkań ze Skrą (w piętnastu pojedynkach resoviacy czternaście razy schodzili z boiska pokonani 0-3, a tylko raz zdołali ugrać dwa sety), zapowiadają walkę.
- Przed własną publicznością zespół musi zagrać dużo lepiej, jest to winny kibicom - mówi trener Ljubo Travica. - Wyjdziemy na mecz jakby było 0-0, a nie 0-2. To będzie zupełnie nowy pojedynek, w którym bardzo dużo będzie zależeć od psychiki i mentalności zawodników. To stanowi jakieś 60 procent, reszta to technika i taktyka - twierdzi szkoleniowiec Asseco Resovii.
Rafał Myśliwiec