Obrabowali kilkadziesiąt mieszkań
Dwóch złodziei, którzy w ciągu ostatniego roku mogli włamać się do kilkudziesięciu mieszkań w południowej Polsce, zatrzymała policja. Jeden z nich utrzymywał bliskie kontakty z krakowskimi "kibolami", drugi od dwóch lat był poszukiwany, bo unikał więzienia.
Jak poinformował rzecznik śląskiej policji podinspektor Andrzej Gąska, z zeznań złodziei wynika, że w ciągu ostatniego roku mogli dokonać co najmniej kilkudziesięciu włamań do mieszkań na terenie województw: śląskiego, opolskiego, dolnośląskiego oraz małopolskiego.
- Przestępcy raczej unikali działania w jednym miejscu. Przemieszczali się, szukając mieszkań, co do których mogli przypuszczać, że wewnątrz są cenne przedmioty. Najczęściej kradli biżuterię, pieniądze, sprzęt fotograficzny oraz elektroniczny. Do upatrzonych mieszkań dostawali się używając specjalnego łamaka, którym uszkadzali wkładki w zamkach - wyjaśnił Gąska.
Choć sprawę włamań prowadzili pierwotnie policjanci z Jastrzębia Zdroju, z czasem dołączyli do nich śledczy z komend śląskiej i małopolskiej. Obaj zatrzymani pochodzą bowiem z tego drugiego regionu.
Wiadomo, że 25-latek z Trzebini utrzymywał ścisłe kontakty z pseudokibicami jednego z czołowych krakowskich klubów piłkarskich. Drugi złodziej, 29-letni krakowianin, od dwóch lat był poszukiwany kilkoma nakazami doprowadzenia do zakładu karnego, unikał bowiem zasądzonej kary siedmiu lat więzienia za wcześniejsze przestępstwa.
Podczas przeszukań mieszkań oraz samochodów sprawców policjanci znaleźli część skradzionych przedmiotów, m.in. złotą i srebrną biżuterię, zegarki, elektronikę oraz militaria i broń kolekcjonerską.
O aresztowaniu obu zatrzymanych w ostatnich dniach złodziei zdecydował już sąd w Jastrzębiu Zdroju. Policjanci badają, czy mają oni związek z podobnymi przestępstwami w całym kraju. Szukają też paserów, którym przestępcy sprzedawali skradziony towar. Za kradzieże z włamaniem oby podejrzanym grozi do 10 lat więzienia.