Nie jesteśmy samobójcami!
Start znajduje się na szczycie. Meta na dole. Długość trasy przeważnie waha się od 1000 do 3000 metrów. Zjazd trwa średnio trzy minuty.
- Liczą się przede wszystkim technika i sprawność fizyczna, bo trasa obfituje w przeszkody: dziury, hopy, uskoki, bandy... - opowiada Tomasz Kożdoń, tegoroczny maturzysta z "Kopera", z downhillem związany od kilku lat.
- Dla mnie ta dyscyplina polega na jak najszybszym zjeździe z góry, przy jak najmniejszej liczbie upadków! - mówi młodsza koleżanka "po fachu", Sara Grabiec.
Downhill to kosztowne hobby. Rower przystosowany do uprawiania tego sportu można kupić już za 1,5 tys. zł. Lepsze jakościowo osiągają cenę nawet 20 tys. zł! Ale rower to nie wszystko. - Rower najlepiej składać samemu, tak robi większość downhillowców. Do tego obowiązkowo trzeba zaopatrzyć się w ochraniacze na nogi i ręce, kask, rękawice i tzw.: "żółwia", który chroni nasz kręgosłup. Można jeszcze dokupić specjalne obuwie, ale w zwykłych adidasach też da się jeździć - tłumaczy Mateusz "Koval" Kowalski, drugoklasista z Liceum Ogólnokształcącego im. M. Kopernika w Cieszynie.
Dodaje, że nie jest to inwestycja na lata. Jego zdaniem, bezawaryjnie na sprzęcie da się jeździć co najwyżej dwa miesiące. - Żeby kupić swój pierwszy rower, pracowałem całe dwa miesiące! - chwali się Mateusz Szafranek, który downhillowego bakcyla złapał właśnie od "Kovala".
- Smutne jest, że ludzie postrzegają nas jako ludzi bez wyobraźni, wręcz samobójców. Chyba wynika to trochę z niewiedzy odnośnie downhillu - przekonuje Tomek. - Oczywiście czujemy adrenalinę i czasem potrzebne jest trochę ryzyka, ale bez przesady! Znamy swoje możliwości! - dodaje Mateusz.
Młodzieży pasjonującej się downhillem w naszym regionie przybywa. Jednak nie ma ona gdzie jeździć! Najbliższe tory przystosowane do uprawiania tej dyscypliny znajdują się w Ustroniu i w Wiśle! - Fajny park, na przykład z wypełnionym "gąbkami" basenem, jest w Karwinie - zauważa Sara. - Byłoby fajnie, gdyby w Cieszynie wyznaczono jakieś miejsce, gdzie moglibyśmy szlifować umiejętności - mówi "Koval". Tym bardziej, że na Śląsku Cieszyńskim organizuje się coraz więcej downhillowych imprez, które cieszą się ogromną popularnością.
Jakub Dobroszek