Mistrzynie znów najlepsze
Polki wróciły na należne im miejsce. Fechtmistrz Tadeusz Pagiński zestawił drużynę wyłącznie z gdańskich florecistek, a ta nie miała sobie równych w zawodach Pucharu Świata. W finale zawodów w koreańskim Jeju biało-czerwone pokonały po dogrywce Rosjanki 22:21. Decydujące trafienie zadała Sylwia Gruchała.
W 2003 roku Polki zdobyły tytuł drużynowych mistrzyń świata, a sezon później wygrały klasyfikację generalną Pucharu Świata. Czyżby historia miała się powtórzyć? Biało-czerwone jesienią sięgnęły w St. Petersburgu po złoto, a teraz czym bliżej igrzysk, tym spisują się coraz lepiej. Sukces w Jeju to już dziesiąte wygrane zawody w historii drużynowych startów naszej reprezentacji florecistek!
Po części europejskiej cyklu było nieco niepokoju. Szkoleniowiec stawiał na zawodniczki, które zdobyły tytuł, co przyniosło 7. miejsce w Gdańsku i 6. w St. Petersburgu. Na dwa turnieje do Azji szkoleniowiec zmienił skład. W kraju zostały Magdalena Mroczkiewicz i Katarzyna Kryczało. Do Gruchały i Małgorzaty Wojtkowiak dołączyły Karolina Chlewińska i Magdalena Knop. Gdy przetasowania w olimpijskim rankingu nie przyniesie ostatnia kwalifikacja w czerwcu w Hawanie, to tak jak w Jeju polska drużyna może wyglądać również na igrzyskach w Pekinie.