W woj. śląskim elektroniczne karty ubezpieczenia zdrowotnego ma ponad 4,5 mln osób. Od 11 lat zastępują one książeczki zdrowia. Karta poświadcza fakt, że pacjent posiada ubezpieczenie, ułatwia też obsługę chorych, ponieważ (po uprzednim wprowadzeniu jej do czytnika np. w przychodni) pozwala wydrukować receptę wraz ze wszystkimi danymi pacjenta oraz ZOZ-u, z wyjątkiem nazwy leku. W związku z wejściem w życie rozporządzenia ministra zdrowia oraz zarządzenia prezesa NFZ wprowadzany jest nowy system numeracji recept - na każdej zamiast dotychczasowych 20 mają obowiązywać 22 cyfry. Wprowadzenie nowego systemu numeracji recept wiąże się także z modyfikacją oprogramowania obsługującego karty, ponieważ po zmianach numery nie będą generowane z karty chipowej, tylko - jak powiedział Kopocz - z tzw. puli zewnętrznej (bazy ogólnej). Dostosowywanie do nowych zasad związanych z numeracją recept spowoduje, że ok. 20 tys. lekarzy i ponad 2,5 tys. ZOZ-ów będzie musiało wystąpić z wnioskami o nadanie nowej numeracji. W piątek na stronie internetowej śląskiego oddziału NFZ pojawił się komunikat, z którego wynikało, że recepta wygenerowana przy użyciu karty nie spełnia wymogów rozporządzenia oraz zarządzenia - co wywołało ogromne poruszenie. W sobotę pojawił się kolejny komunikat zmieniający poprzedni. Kopocz tłumaczył, że piątkowy komunikat informował, że "rozpoczyna się okres przejściowy wprowadzania nowego systemu numeracji recept". Dodał, że pojawiły się wątpliwości z jego interpretacją, dlatego został zdjęty. Wiceprezes Śląskiej Izby Aptekarskiej dr Stanisław Piechula odczytał piątkowy komunikat jako "zamach" na karty. - Dziś cała Polska nie miałaby problemu z weryfikacją, czy ktoś jest ubezpieczony, czy nie, gdyby karta została wprowadzona w całym kraju - powiedział Piechula. Rzecznik śląskiego NFZ powiedział, że karty nadal będą funkcjonować nawet jeśli dojdzie do czasowej "niezdolności" drukowania z karty recept. Tłumaczył także, że zmiana oprogramowania (jego dostosowanie leży w gestii ZOZ-ów) nie oznacza wyrzucenia karty do kosza a wdrażanie zmian może potrwać do pół roku. - Najważniejsza informacja na chwilę obecną, to taka, że karta jest ważna jako współźródło do drukowania recepty i nic nie wskazuje na to, by miało się to w najbliższym czasie zmienić - zapewnił Kopocz. We wtorek przed śląskim oddziałem NFZ w Katowicach Ruch Autonomii Śląska zorganizował pikietę w obronie karty chipowej. Wzięło w niej udział kilkadziesiąt osób. Jak powiedział członek RAŚ Michał Buchta, nadal spodziewać można się likwidacji kart chipowych, ponieważ "prezes NFZ wprawdzie wycofał się z tego pomysłu, jednak ostateczna decyzja nie została odwołana, a tylko odsunięta w czasie". Zniesienia kart obawia się także uczestniczący w pikiecie Andrzej Sośnierz, b. szef Śląskiej Regionalnej Kasy Chorych, która wprowadziła elektroniczne karty ubezpieczenia zdrowotnego. Powiedział on, że skutkiem działań NFZ może być ostateczna likwidacja karty poprzez stopniowe ograniczanie jej funkcji. Dodał, że tych funkcji mogła mieć więcej, ale nie udało się ich wprowadzić. - Mogła posłużyć do likwidacji recept papierowych - powiedział Sośnierz. System kart na Śląsku działa od 2001 r. Wdrożyła go ówczesna Śląska Regionalna Kasa Chorych, którą kierował Sośnierz - późniejszy szef NFZ oraz poseł PiS, a obecnie PJN.