W sobotę, 3 października w ramach wydarzenia wystartował bieg główny na dystansie 9,2 km oraz cztery biegi towarzyszące na dystansie 3 km. Pogoda nie dopisała. - Ktoś chyba nam źle życzy - powiedziała otulając się polarem kierownik Biegu Maria Malinowska. - Pada, wieje, zimno. Pomimo niesprzyjającej aury kibice przybyli licznie. Zawodnicy również. Przebieg poszczególnych startów poza sędziami i kierownikami trasy śledzili mistrz olimpijski Szymon Kołecki, prezydent Starogardu Edmund Stachowicz oraz dyrektor OSiR Jarosław Sarzało. Tylko sport Postawiono na sportowego ducha i na prawdziwych kibiców. Biegowi nie towarzyszyły inne imprezy - nie było sceny z zespołami śpiewającymi, nie było straganów. Biegu nie zamieniono w festyn. Być może zmniejszyło to frekwencję obserwatorów, ale nie rozpraszało prawdziwych kibiców i startujących. Atrakcją było losowanie wśród uczestników nagród sponsorskich - rowerów górskich i zestawów porcelany. Na podium międzynarodowo Bieg wystartował po raz XVIII, a więc jest już tradycyjną imprezą sportową wpisana w kalendarz wydarzeń na Kociewiu. To powinno dopingować mieszkańców. Niestety - w tym roku w klasyfikacji mężczyzn w Biegu Głównym żaden Kociewiak, ba, żaden Polak nie stanął na podium. Jako pierwsi Bieg ukończyli reprezentanci Ukrainy, Białorusi i Kenii. Może rzeczywiście, jak powiedział Jarosław Sarzało,starogardzianie zafascynowani koszykówką, zapominają o innych formach uprawiania sportu. Zwycięzcy Biegu Głównego zostali uhonorowani nagrodami pieniężnymi oraz szklanymi pucharami w różnych kolorach. Puchary tak bardzo przypominały flakony, że prezydent miasta włożył do nich po jednej róży gratulując zawodnikom. Mieczysława Krzywińska