Blanik i Gruchała gwiazdami w Dziwnowie
Zwieńczeniem ósmej edycji Festiwalu Sportu w Dziwnowie było odsłonięcie sześciu kolejnych replik medali w Alei Gwiazd Sportu. Gwiazdami najbardziej obleganymi przez kibiców i najbardziej rozpoznawalnymi byli: Sylwia Gruchała i Leszek Blanik.
Ten ostatni odsłonił replikę swego olimpijskiego złotego medalu, zdobytego przed rokiem w Pekinie. - Mam nadzieję, że jeszcze parę medali do tego dołożę - mówił gimnastyk, patrząc na utytułowanych sportowców, którzy wraz z nim odsłaniali swe medale, zdobyte dużo wcześniej.
Najstarsze z trofeów pochodzi sprzed 37 lat. To olimpijskie złoto Zygmunta Smalcerza z Monachium. Smalcerz - trzykrotny mistrz świata w podnoszeniu ciężarów w wadze muszej (do 52 kg) - był najbardziej utytułowanym sportowcem spośród tegorocznych gości Festiwalu Sportu.
Sylwia Gruchała umieściła na tablicy przed dziwnowską halą sportową replikę brązu z Aten 2004, który zdobyła indywidualnie. Cztery lata wcześniej, w Sydney, stanęła na drugim stopniu podium wraz z drużyną. Ma też na koncie drużynowe złoto Mistrzostw Świata.
Daniel Jędraszko i Paweł Baraszkiewicz pokazali publiczności swoje srebrne medale, zdobyte w olimpijskim wyścigu kajakarskim dwójek na 500 m w Sydney 2000 r. Sprinter Marian Woronin przytwierdził do tablicy kopię srebra z IO w Moskwie w 1980 w biegu na 100 m. Natomiast Daniel Waszkiewicz reprezentował, jako drugi trener drużynę wicemistrzów świata w piłce ręcznej z 2007 r. z Niemiec.
Po ośmiu latach organizowania Festiwalu Sportu w Dziwnowie, nadmorska Aleja Gwiazd rozrosła się do 12 tablic, na których umieszczono już 47 replik medali polskich sportowców. Bodaj najcenniejsze z nich to kopia brązu zdobytego w rzucie oszczepem w 1936 roku na Igrzyskach w Berlinie przez nieżyjącą od dwóch lat Marię Kwaśniewską-Maleszewską.
Jest też replika medalu MŚ w Niemczech, przywiezionego przez drużynę niezapomnianego Kazimierza Górskiego, jeden z wielu medali zdobytych przez Irenę Szewińską czy barwne kopie pasów mistrzowskich pięściarzy zawodowych: Agnieszki Rylik, Dariusza Michalczewskiego czy Macieja Zegana.
Zegan zresztą regularnie od kilku lat przyjeżdża, jako gość dziwnowskiego festiwalu. Podobnie środek sierpnia na odwiedzenie Dziwnowa rezerwują sobie od lat: Grzegorz Lato, Jerzy Kulej, Marek Łbik czy Leszek Piasecki. Zapewne od przyszłego roku dołączą do nich też niektórzy z tych, którzy w tym roku odsłonili repliki swych medali.
INTERIA.PL/PAP