Ukraińcy nie są w stanie tego ukryć. "Sytuacja jest skomplikowana"
Rosyjskie wojska nacierają na kierunkach Kupiańska, Łymanu i Bachmutu. - Musimy walczyć w warunkach przewagi wroga zarówno pod względem uzbrojenia, jak i liczebności personelu - ostrzega Ołeksandr Syrski, dowódca wojsk lądowych Sił Zbrojnych Ukrainy. Przyznaje, że sytuacja obrońców jest "skomplikowana".
Ukraiński dowódca w wiadomości w mediach społecznościowych wskazuje trzy kierunki, które rosyjska armia traktuje priorytetowo. Główne wysiłki skupione są na kierunku bachmutowskim - pozycje Ukraińców szturmują wojska powietrznodesantowe, piechota morska, a także oddziały utworzone z byłych przestępców.
"Cel wroga jest jasny - to atak na miasto Czasiw Jar, a następnie na Kostiantyniwkę, Drużkiwkę, Słowiańsk, Kramatorsk i dostęp do granic obwodu donieckiego" - dodaje wojskowy.
Wojna w Ukrainie. Dowódca mówi o planach Rosjan
Niepokojąco wygląda również sytuacja na kierunku łymańskim - ataki Rosjan nie ustają. Syrski zapewnia jednocześnie, że Ukraińcy stale niszczą wrogie uzbrojenie. W tym samym czasie najeźdźcy starają się stworzyć przyczółek, by zaatakować Kupiańsk.
"Sytuacja jest skomplikowana. Musimy walczyć w warunkach przewagi wroga zarówno pod względem uzbrojenia, jak i liczebności personelu. Jednak dowódcy i sztaby monitorują zmianę sytuacji 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, analizują działania wroga i jego wojsk oraz podejmują skuteczne decyzje zarządcze w celu wzmocnienia obrony i zniszczenia wroga" - informuje dowódca. Z komunikatu wynika, że Ukraińcy trzymają linię frontu.
Syrski zwraca uwagę, że Rosjanie nie liczą się ze stratami, a niedobory uzupełniają byłymi więźniami. Z kolei Ukraińcy, "w przeciwieństwie do agresora", starają się osiągnąć sukces przez przemyślane planowanie działań bojowych i efektywne wykorzystanie artylerii.
"Największą wartością jest dla nas życie naszych żołnierzy. Minimalizacja strat zawsze jest naszym priorytetem" - podsumowuje.
Problemy ukraińskiej armii. Generał bije na alarm
W poniedziałek generał Ołeksander Tarnawski w rozmowie z agencją Reutera informował o niedoborach pocisków artyleryjskich, z którymi borykają się ukraińskie oddziały. Problemy występują na całej linii frontu.
- Zasoby, jakie mamy obecnie, nie są dla nas wystarczające, biorąc pod uwagę nasze potrzeby. Dlatego dokonujemy ich redystrybucji. Rewidujemy zadania, które sobie wyznaczyliśmy i je redukujemy - wskazał.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!