Ziemia trzęsie się bez przerwy
Ziemia trzęsie się przez cały czas, ale media zajmują się tym tylko wtedy, gdy wiąże się to z ofiarami lub stratami materialnymi - tłumaczy w rozmowie z INTERIA.PL prof. Sławomir Gibowicz z Zakładu Sejsmologii Instytutu Geofizyki PAN.
Paweł Amarowicz: Czy można przewidzieć tego rodzaju trzęsienie ziemi? Czy stacje sejsmiczne notowały jakieś oznaki zbliżającego się wstrząsu?
Sławomir J. Gibowicz: Nie możemy tego przewidzieć. Wiemy, w którym miejscu występują duże trzęsienia ziemi, ale nie możemy powiedzieć kiedy. Możemy ocenić jakie może być największe trzęsienie w danym miejscu, w danym rejonie sejsmicznym. Poza tym pamiętać trzeba, że ziemia trzęsie się przez cały czas, a media zajmują się tym wtedy, gdy wiąże się to z ofiarami lub stratami materialnymi. Tak więc to, że trzęsienie wystąpiło w rejonie Sumatry, to żadna niespodzianka...
Paweł Amarowicz: Czy trzęsieniom ziemi pod dnem oceanu zawsze towarzyszą fale tsunami?
Sławomir J. Gibowicz: Po to, żeby powstała fala tsunami, spełnione muszą być dwa warunki - nie tylko trzęsienie ziemi wystąpić musi pod dnem oceanu lub morza, ale musi mieć specjalny mechanizm uderzający, mechanizm związany z uskokiem zrzutowym a nie przesuwczym. W mechanizmie zrzutowym uderzenie następuje pionowo do góry i tak było przy tym trzęsieniu koło Sumatry. Przy tak ogromnym trzęsieniu - to jest jedno z największych w ostatnich 100 latach - przemieszczenia przy uskoku zrzutowym osiągają wartość rzędu 10-15 metrów, więc jeśli taki uskok uderza od dołu w ciągu paru sekund do oceanu, to powoduje spiętrzenie wody i powstanie fal tsunami.
Paweł Amarowicz: Kiedy pojawią się wstrząsy wtórne? Jaką mogą mieć siłę?
Sławomir J. Gibowicz: Wstrząsy następcze lecą non stop. Na bieżąco pytam kolegów z sąsiedniego pokoju, którzy to opracowują i godzinę temu wstrząsów następczych było już 57. Te wstrząsy lecą przez wiele dni, miesięcy a nawet przez całe lata - te najdrobniejsze, niewyczuwalne, ale rejestrowane. Najsilniejszy wstrząs następczy jest średnio o 1,3 - 1,5 stopnia w skali Richtera słabszy od głównego. To jest jednak różnica 40-50 razy w sensie energii. I on chyba już nastąpił, bo 2 godziny po wstrząsie głównym był następny o wielkości w skali Richtera 7,3 i on by pasował do najsilniejszego wstrząsu następczego, ale nie ma tu pewności. Trzęsienia ziemi są zjawiskiem tak nieregularnym, że niczego nie można tu przewidzieć ani uporządkować. Ale ja sądzę, że ten największy już nastąpił, ale występują one albo w parę godzin po trzęsieniu, albo w parę dni albo w parę tygodni. Ale miejmy nadzieję, że on już nastąpił.
Paweł Amarowicz: Czy wstrząsy następcze mogą spowodować fale tsunami?
Sławomir J. Gibowicz: Jeśli są spełnione te dwa warunki (wstrząsy pod dnem oceanu z mechanizmem zrzutowym), to mogą wywołać tsunami, ale będą już o wiele słabsze. Ale powtarzam, miejmy nadzieję, że ten największy wstrząs następczy już nastąpił i nie spowodował dodatkowych problemów.
Paweł Amarowicz: Czy tak silne trzęsienie oznacza większą aktywność sejsmiczną w innych częściach świata? Czy powinniśmy spodziewać się podobnych jak we wrześniu wstrząsów w Polsce, w rejonie Kaliningradu?
Sławomir J. Gibowicz: W Polsce na pewno nie, bo to za daleko. Ale są prace naukowe traktujące o tym, że trzęsienia ziemi mogą powodować przyspieszenie powstawania trzęsień ziemi w odległości kilkuset kilometrów. Ale ten proces nie jest ani dobrze poznany, ani tak bezpośredni. Może być tak, że fala sejsmiczna bardzo dużego trzęsienia ziemi może wywołać trzęsienie w innym rejonie, który jest też silnie sejsmiczny i naprężenia są bliskie krytycznym. Jest to jak gdyby dodatkowy impuls wyzwalający. Ale te relacje nie są wyraźnie i dobrze poznane, aczkolwiek one istnieją. Natomiast nie w takim kraju jak Polska, gdzie nie ma praktycznie dużych trzęsień w ogóle - te kaliningradzkie to też była absolutna niespodzianka dla sejsmologów. Natomiast te na Podhalu to normalna rzecz, takie wstrząsy występują tam co kilka lat.
Paweł Amarowicz: Czy możemy spodziewać się kolejnego tak dużego wstrząsu?
Sławomir J. Gibowicz: To było jedno z największych trzęsień w ostatnich 100 latach. Tak duże trzęsienia występują bardzo rzadko, co 30-40 lat i one występują w różnych rejonach świata, a nie jedno po drugim w tym samym rejonie, ponieważ rozładowanie naprężenia w tym jednym rejonie wymaga następnych paruset lat, żeby się znów takie naprężenia nagromadziły. Natomiast w samym rejonie styku płyt indyjskiej i pacyficznej (to część tzw. pierścienia ognia) tam gdzie jest Sumatra, oczywiście takie duże zjawisko może pobudzić większą ilość słabszych trzęsień, ale tam bez przerwy są trzęsienia...
Paweł Amarowicz: A czy to trzęsienie może spowodować wzmożoną aktywność wulkanów w tamtym rejonie?
Sławomir J. Gibowicz: Wiele lat temu pracowałem na Uniwersytecie w Edynburgu i tam poznałem francuskiego naukowca, który próbował udowadniać współzależność między wybuchem wulkanów a trzęsieniami ziemi, ale te relacje wyraźnie nie wychodziły. To są zjawiska powiązane, wiemy że te korelacje występują w strefach subdubcji, więc może to mieć jakiś związek, ale też nie jest to oczywiste. Nie można twierdzić, że tak duże trzęsienie ziemi wywoła zaraz wybuch wulkanu. Aczkolwiek jest to wszystko związane tymi samymi procesami w skorupie ziemskiej.