Więzienie za aborcję. Obywatelski projekt ustawy czeka na akceptację
Wszystko wskazuje na to, że jeszcze w tym roku czeka nas powrót debaty ws. aborcji i prace nad nową ustawą zakazującą przerywania ciąży. Obywatelski projekt leży u marszałka Kuchcińskiego. Prezes Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris - jeden z autorów projektu - wydaje się być pewien powodzenia sprawy. Przychylnie na temat zaostrzenia dotychczasowych przepisów wypowiedzieli się prezes Kaczyński i premier Szydło. Poparł je również Episkopat. Przed uruchomieniem machiny ewentualnych zmian, wzbudzającej liczne kontrowersje, wstrzymuje się jedynie marszałek Sejmu.
Niedawno do marszałka Sejmu wpłynęło zawiadomienie o zawiązaniu Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Stop aborcji", która będzie zbierać podpisy pod obywatelskim projektem ustawy całkowicie zakazującej przerywania ciąży. W projekcie znajdują się zapisy uchylające dotychczasowe, aborcyjne wyjątki od prawnej ochrony życia, a także nakładające na administrację rządową i samorządową obowiązek pomocy materialnej i opieki dla rodzin wychowujących dzieci upośledzone oraz matek i ich dzieci poczętych w wyniku czynu zabronionego.
W myśl obowiązującej obecnie ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach przerywania ciąży, aborcję można przeprowadzić, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego, np. gwałtu.
Autorami nowego projektu są Fundacja Pro - Prawo do życia i Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. Mecenas Jerzy Kwaśniewski, prezes Ordo Iuris tłumaczy, że złożony projekt wynika wprost z zasad konstytucyjnych oraz orzecznictwa TK wskazującego na to, że życie ludzkie jest wartością chronioną konstytucyjnie już w fazie prenatalnej.
- Życie podlega prawnej ochronie od chwili poczęcia i powinno mieć ochronę właściwą dla zapewnienia realizacji konstytucyjnej zasady ochrony życia. Temu z całą pewnością sprzeciwiają się wyjątki aborcyjne. W naszym przekonaniu państwo zobowiązane do ochrony godności ludzkiej, przez konstytucję określonej jako niezbywalna, nie może uchylać prawa do życia. Państwo ma bowiem w swej dyspozycji inne środki wsparcia, niż zezwolenie na odebranie życia i nie powinno posługiwać się czymś, co niesłusznie bywa nazywane mniejszym złem - przekonuje w rozmowie z Interią.
- Polskie orzecznictwo konstytucyjne wskazuje, że granice takie, jak chwila urodzenia, bądź nabycia zdolności do samodzielnego przeżycia poza organizmem kobiety ciężarnej, są granicami arbitralnymi, które nie znajdują żadnego uzasadnienia ani prawnego, ani medycznego. Jedynym obiektywnym wyznacznikiem początku prawnej ochrony życia pozostaje powstanie niezależnego kodu genetycznego i rozpoczęcie procesu, który nazywany jest życiem - a zaczyna się on w chwili połączenia męskiej i żeńskiej komórki rozrodczej, aby skończyć się śmiercią. Przyjęcie jakiejkolwiek innej granicy początków ochrony życia, prowadziłoby do pozbawienia tej ochrony życia każdego człowieka - przekonuje.
Aborcja karana więzieniem
Zaproponowany projekt zakazuje przerywania ciąży, które w konkretnych przypadkach określone jest jako przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności. W brzmieniu ustawy, przestępstwa nie popełnia jednak lekarz, w przypadku, "kiedy śmierć dziecka poczętego jest następstwem działań leczniczych, koniecznych dla uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia matki dziecka poczętego".
- To nie jest nic nadzwyczajnego - komentuje ten zapis Kwaśniewski. - Uważamy, że nie jest bezprawnym działanie, które ma na celu ochronę innego, co najmniej równego dobra. Tutaj wiedza medyczna daje nam jednoznaczne wskazania. Kiedy życie matki jest zagrożone, to oczywiście trzeba je ratować, ale jak stanowi Deklaracja dublińska, nie jest formą ratowania życia matki działanie mające bezpośrednio na celu zabicie dziecka. Formą ratowania życia matki są zawsze działania lecznicze podjęte wobec niej. Jeżeli tym działaniom może towarzyszyć śmierć dziecka, właśnie przez wzgląd na równorzędność tych dóbr, należy się na to zgodzić - mówi.
Fundacja Pro - Prawo do życia i Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris 4 marca złożyli na ręce marszałka Kuchcińskiego zawiadomienie o utworzeniu Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Stop aborcji" na rzecz zmiany ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży oraz kodeksu karnego. Wraz z zawiadomieniem przedstawiono projekt ustawy, jej uzasadnienie oraz ponad 1000 podpisów osób popierających go. Marszałek Sejmu miał 14 dni na wydanie postanowienia o przyjęciu tego zawiadomienia, w następstwie czego komitet mógłby zacząć zbierać podpisy.
Marszałek Kuchciński chciał zatrzymać projekt?
- Niestety marszałek zwrócił się o usunięcie braków formalnych w zawiadomieniu o jego powstaniu. Zdaniem Marszałka, nie przedstawiliśmy dostatecznie finansowych skutków projektu ustawy - mówi prezes Ordo Iuris.
Jak twierdzi, projekt zawiera analizę skutków finansowych. - Decyzję tę pan marszałek podjął w piątek przed Wielkanocą i zapewne w ten sposób miał zamiar wprowadzić obstrukcję formalną wobec tego projektu, by być może, przedłużyć jego rejestrację o kolejne tygodnie - tłumaczy.
Najbardziej optymalnym czasem dla realizacji konstytucyjnego prawa do uczestnictwa w obywatelskiej inicjatywie ustawodawczej, czyli składania podpisów pod inicjatywą, jest okres od kwietnia do czerwca. - To czas wiosenny, łatwiej nam wtedy składać podpisy i łatwiej o wolontariuszy, którzy będą je zbierać. Każdy tydzień przedłużenia decyzji wskutek obstrukcji formalnej powoduje, że projekt zaczyna się z proporcjonalnym opóźnieniem. Aż w końcu wchodzi w okres wakacyjny ze swoim zakończeniem. Cel wydaje się dość oczywisty - utrudnienie zebrania podpisów - mówi prezes.
"Kiedy marszałek podejmował decyzję, nie było jasnej decyzji politycznej"
Jednak Ordo Iuris nie ukrywa, że jest pewne swego. - Mam wrażenie, że obecna sytuacja jest wynikiem pewnego zamieszania. Kiedy marszałek podejmował decyzję ws. naszego projektu, nie było jeszcze cennego stanowiska i listu Prezydium Konferencji Episkopatu Polski, nie było klarownej wypowiedzi pani premier i prezesa Kaczyńskiego - mówi nam mecenas Kwaśniewski.
W jego opinii, kiedy marszałek Kuchciński podejmował decyzję, nie było jasnej decyzji politycznej. W tej chwili wydaje się, ze nie powinno być żadnej wątpliwości i pan marszałek powinien lada moment projekt zarejestrować. Szczególnie, że pomimo zastrzeżeń, już we wtorek komitet dokonał uzupełnienia zawiadomienia zgodnie z wezwaniem marszałka. Zwróciliśmy się, by zawiadomienie zostało przyjęte jeszcze przed najbliższą niedzielą - zdradza.
Prezes Ordo Iuris jest przekonany, że inicjatywa zostanie zarejestrowana, podpisy zostaną zebrane, a posłowie " zagłosują zgodnie ze swoim sumieniem, nie będąc poddani narzędziom dyscypliny partyjnej".
Zobacz ustawę:
Jolanta Kamińska