Wielka obława na strategów mafijnej vendetty

Operacja prowadzona jest głównie w rejonie miasta San Luca, skąd pochodzą klany zamieszane w ostatnią egzekucję w niemieckim Duisburgu z 15 sierpnia. Od kul w głowę zginęło wówczas sześć osób powiązanych z klanem Pelle-Vottari. Włoska prokuratura potwierdziła, że za egzekucją stoi rodzina Nirta-Strangio.

Między obydwoma grupami iskrzy od 16 lat, kiedy to podczas wspólnej zabawy z okazji Dnia Zakochanych w San Luca ktoś w ramach głupiego żartu rzucił w sąsiada jajkiem. Dziś nikt już nie pamięta, kto był rzucającym, a kto obrzucanym, ale wszyscy dokładnie wiedzą, że kłótnia, która się z tego powodu wywiązała, kosztowała życie dwojga osób. A że w 'ndranghetcie nie wybacza się łatwo, a w zasadzie nie wybacza się wcale, w starciach z killerami obydwu rodzin zginęło już 15 osób. Ostatnim rozdziałem wojny klanów z San Luca była właśnie strzelanina przed włoską restauracją "Da Bruno" w Duisburgu.

Poszukiwanym w ramach obławy mafiosom zarzuca się przynależność do 'ndraghety, morderstwa oraz przemyt broni. Nie ma jednak wśród nich odpowiedzialnych za strzelaninę w Niemczech. Nakazy aresztowania przygotowano natomiast wobec braci dwóch ofiar egzekucji. Odpowiednie kroki podjęto również wobec Giovanniego Nirta, uważanego za bossa rodziny Nirta-Strangio.

"Policyjna operacja wyznacza epilog kompleksowego śledztwa przeciwko klanom 'ndranghety z San Luca" - czytamy w komunikacie opublikowanym przez włoską prokuraturę. "Strzelanina w Duisburgu była odpowiedzią klanu Nirta-Strangio na zabójstwo żony bossa Giovanniego Luca Nirta, do którego doszło w noc Bożego Narodzenia w zeszłym roku(...) Prowadzona operacja antymafijna miała za zadanie zatrzymanie członków obydwu skłóconych rodzin z San Luca. Klany, których dotyczyła obława, należą do historycznie najbardziej wpływowych w 'ndranghetcie" - podkreśla policyjny komunikat.

A.W.