Ukraina: Pomagają, choć same potrzebują pomocy
Konflikt na wschodzie Ukrainy trwa już ponad dwa lata. W wyniku działań wojennych pomocy humanitarnej potrzebuje ok. 3 mln osób. - Szacuje się, że osoby starsze oraz kobiety i dzieci, czyli grupy najbardziej narażone na skutki konfliktu, stanowią 80 procent potrzebujących pomocy. Ok. 0,5 mln to dzieci, ok. 1,7 mln to kobiety, ok. 1 mln osoby starsze - mówi Michał Serwiński z Polskiej Akcji Humanitarnej, która od kilku miesięcy udziela pomocy samotnym matkom.
Katarzyna Pruszkowska, Interia: Od lutego b.r. PAH pomaga samotnym matkom, które wraz z dziećmi uciekły z Donbasu. Jak udało im się wydostać z terenów objętych działaniami zbrojnymi?
Michał Serwiński, PAH: - Część z nich ewakuowano, inne wyjechały z niebezpiecznych terenów. Sytuacja na Ukrainie dynamicznie się zmienia. Jednego dnia ktoś wyjeżdża ze swojej miejscowości, a po kilku dniach nie może już do niej wrócić w związku z przesuwającymi się frontami walk. Granice są jednak nadal w większości przejezdne, choć przekraczanie posterunków granicznych nie ani jest łatwe, ani bezpieczne - kiedy posterunek jest czasowo nieprzejezdny, ludzie są zmuszani do robienia niebezpiecznych objazdów.
Ile kobiet i dzieci znajduje się pod opieką PAH? W jakim wieku są dzieci?
- Opiekujemy się w tym momencie 100 kobietami i 156 dziećmi w wieku od 1 do 17 lat.
Jaki jest ich stan zdrowia?
- 40 osób wymaga stałej opieki lekarza. Dotyczy ona przede wszystkim chorób przewlekłych, np. cukrzycy czy nadciśnienia. Pomagamy także dzieciom z niepełnosprawnościami. Mam tu na myśli porażenie mózgowe, choroby neurologiczne, głębokie wady wzroku czy atopowe zapalenie skóry. Wojna i nieustanna niepewność odciska piętno na dzieciach. Np. 6-letni chłopiec zaczął się jąkać po tym, jak w wyniku strzelaniny w ich mieszkaniu w Gorłówce z futryn wypadły okna i drzwi. Chwilę po tym zdarzeniu matka zdecydowała o ucieczce. Cieszymy się, że w bezpiecznych warunkach w Zaporożu (miasto w południowo-wschodniej części Ukrainy - przyp. red.) chłopiec znów zaczął mówić jak dawniej.
Czy samotne matki mogą liczyć na pomoc państwa - np. w ramach rządowego wsparcia przeznaczonego dla uchodźców wewnętrznych?
- Tak, uchodźcy wewnętrzni mogą liczyć na taką pomoc państwa, ale z różnych, często prozaicznych przyczyn, np. proceduralnych lub biurokratycznych, nie dociera ona do wszystkich. Problemem jest chociażby podanie swojego adresu - nie można wpisać ani tego w Donbasie, ani tymczasowego w Zaporożu. Niektórzy stracili także dowody tożsamości w trakcie ucieczki. Większość kobiet otrzymuje zapomogi dla samotnych matek, ale i te zostały w ostatnim czasie obniżone (wynoszą mniej, niż 100 złotych miesięcznie). 40 proc. matek, którymi się opiekujemy, ma zamrożone dopłaty do lipca.
Większość kobiet z dziećmi mieszka obecnie w Zaporożu i okolicach. Gdzie się zatrzymały? W jakich warunkach mieszkają?
- Trzy czwarte kobiet wynajmuje pokoje lub mieszkania. Większość pieniędzy muszą przeznaczać na opłaty, często się zadłużając. Reszta pomieszkuje w dostosowanych do tego celu internatach, gdzie np. mają do dyspozycji 1 niewielki stół, który służy całej rodzinie zarówno do jedzenia, jak i dzieciom do odrabiania lekcji. Są w naprawdę trudnej sytuacji.
Jak radzą sobie w nowym otoczeniu - czy udało im się np. znaleźć pracę, posłać dzieci do szkół lub przedszkoli?
- W związku tym, że tryb nauczania, program i język nie stanowią problemu, wszystkie dzieci zostały przyjęte do szkół i mogą kontynuować naukę. Z pracą jest bardzo ciężko, 90 mam nie ma w tej chwili żadnego zatrudnienia. - Warto jednak wspomnieć o ok. 10 paniach, które angażują się w wolontariat w Czerwonym Krzyżu i kilku mniejszych lokalnych organizacjach. "Nie chcemy tkwić w smutku i rozpaczy" - mówią. Dwie matki założyły nawet swoją organizację, która wspiera uchodźców. Prowadzą dla nich grupy wsparcia, warsztaty z aktywnego rodzicielstwa, pomagają przekazując najważniejsze informacje. Jedna z działaczek udziela się, chociaż pod opieką ma niepełnosprawną córkę.
Czy przesiedleńcy z terenów objętych działaniami wojennymi mogą liczyć na wsparcie sąsiadów?
- Ludzie są generalnie dla siebie bardzo życzliwi. Wiele kobiet mocno podkreśla sąsiedzką pomoc i wsparcie, opowiada o miłych, bezinteresownych gestach. Część z nich nazywa już Zaporoże swoim nowym domem. Sporadycznie zdarzają się przypadki wytykania osobom pochodzącym z Donbasu, że są odpowiedzialni za wybuch konfliktu. Jednej dziewczynce uczniowie dokuczali w ten sposób w szkole, wiec ostatecznie musiała ją zmienić.
Na czym polega pomoc PAH udzielana samotnym matkom i ich dzieciom?
- Każda rodzina, którą wpieramy otrzymuje miesięcznie 320 zł na specjalne subkonto. Za te pieniądze kobiety mogą kupować jedzenie, środki higieniczne i lekarstwa a w okresie zimowym również ciepłą odzież.
Jak można pomóc osobom, które nadal mieszkają w Donbasie?
- W Donbasie zostają ci, którzy nie chcą (separatyści, ale także osoby przywiązane do swoich miejsc zamieszkania) lub nie są w stanie wyjechać, tak jak wiele osób starszych, niedołężnych i samotnych (tak też przedstawiała się jeszcze przed wojną lokalna struktura demograficzna). By ich wesprzeć warto przekazać środki naszym kolegom z czeskiej organizacji People In Need.
Rozmawiała Katarzyna Pruszkowska