Procol Harum
W 1967 roku utwór "A Whiter Shade of Pale" dał popularność angielskiej grupie Procol Harum, na czele którego niezmiennie stoi charyzmatyczny wokalista Gary Brooker.
Przed 25 laty byliście w Polsce po raz pierwszy. To był wtedy kraj socjalistyczny. W 1991 roku przyjechaliście już do kraju, w którym rozwijał się kapitalizm, czy zauważyliście wtedy jakieś szczególne zmiany?
Gary Brooker: Kiedy przyjechaliśmy tu w latach 70., byliśmy mile zaskoczeni, że w Polsce, pomimo że byliście po drugiej stronie barykady, znalazło się tak wielu ludzi, którym nasza muzyka się podobała. Była to dla nas ogromna przygoda i wspaniałe przeżycie. Podczas obu wizyt byliśmy bardzo mile traktowani przez wszystkich. Kiedy przyjechaliśmy w 1991 roku, wasz kraj naprawdę się zmienił. Odwiedziliśmy wtedy Katowice. I najbardziej ze wszystkiego pamiętam to, że wszędzie na ulicach leżały skórki od bananów. Wiedziałem, że dotarł do was kapitalizm, ale nie wiedziałem, że w tym wszystkim taką miłością obdarzyliście banany.(śmiech)
Zarówno wtedy, jak i teraz, najbardziej wyczekiwanym utworem na koncertach jest "Whiter Shade Of Pale". Czy śpiewając tę piosenkę odczuwasz jeszcze jakieś emocje? Czy da się wykonywać ją z entuzjazmem po raz tysięczny?
Gary Brooker: Oczywiście, różnie z tym bywa. Ja oczywiście jeszcze mogę mieć z tego radość, bo śpiewam, a ten utwór ma wspaniały tekst. Ale muzykom rzeczywiście może się on nieco nudzić. To jest problem wszystkich zespołów, które grają tak długo jak my. Jednak zawsze staramy się tasować w jakiś sposób piosenki, które gramy na koncertach i redukujemy ten efekt znużenia. W przypadku "Whiter Shade Of Pale" rzeczywiście jest to najtrudniejsze, ale staramy się jak możemy.
W takim razie do której z kompozycji Procol Harum masz największą słabość?
Gary Brooker: Szczerze mówiąc to nie wiem, jak odpowiedzieć na to pytanie. Gdybym miał tylko jedną taką piosenkę, to przez pozostałą część koncertów musiałbym się cholernie nudzić.