Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Parkour, czyli skok przez miasto

Miejska dżungla to nie tylko ciągły tłok i brak przestrzeni. To wyzwanie, które możesz pokonać w biegu.

/AFP

"Sztuka biegania"

- To połączenie sportu i sztuki. To sposób postrzegania świata, który powoduje, że znajdujesz drogę i pokonujesz ją mimo napotkanych przeszkód. Jak najszybciej - tak w rozmowie z INTERIA.PL definiuje parkour Maciek "Bolek" Bolanowski z krakowskiej grupy "Parkour Nowa Huta" (PK.NH), jednej z kilku, które uprawiają "sztukę biegania".

Sebastian Foucan, jeden z "ojców" parkour, idzie jeszcze dalej. Na swojej stronie internetowej mówi, że w parkour chodzi o sprawdzanie swoich zdolności do rozwijania się bez względu na otoczenie: "To styl życia i stan umysłu. Pokonujesz przeszkody i szukasz nowych dróg".

/AFP

W całym Krakowie około pięćset osób trenuje parkour. Między nimi nie ma jednak rywalizacji. Gdy spotykają nowicjusza, pomagają mu. Gdy trenują z lepsza grupą, uczą się od niej. W PK.NH jest ich dziesięciu. Mają od 18 do 20 lat i spotykają się po to, by poskakać na ziemię z kilku metrów, pokonać wysoką barierkę, która pojawiła się na ich drodze, czy przeskoczyć z jednego dachu na drugi. Podobne rzeczy robili w dzieciństwie, tylko że teraz zamienili drzewa i małe murki na przeszkody wymagające nieco większych umiejętności.

- Dobrze, gdy kiedyś uprawiało się jakiś sport i jest się ogólnie wysportowanym, ale tak naprawdę każdy może uprawiać parkour. Nawet jeśli ktoś dopiero zaczyna i nie jest w stanie przeskoczyć napotkanej przeszkody, może znaleźć inny sposób na jej pokonanie. Byle do przodu - mówi Maciek.

Grupa PK.NH powstała jakieś 2-3 lata temu. - Obejrzeliśmy film angielskiej grupy trenującej parkour i postanowiliśmy spróbować. Mimo że jesteśmy z Nowej Huty i właściwie tu najczęściej się spotykamy, to nie ma dla nas ograniczeń. "Biegamy" po całym mieście, chodzi o to by poznawać coraz to nowe miejsca - tłumaczy.

/AFP

To właśnie było głównym celem pomysłodawców parkour, który często jest też nazywany freerunningiem. Pierwszą grupę o nazwie Yamakasi założyli w 1988 w Lisses (na przedmieściach Paryża) wspomniany Sebastien Foucan i David Belle, który podtrzymywał rodzinne tradycje uprawiania gimnastyki rekreacyjnej. Jednak szybko znudził się "zwykłą" gimnastyką i wymyślał dla siebie coraz to nowe przeszkody. Biegał po lasach i wspinał się. Kiedy wraz z rodziną przeprowadził się do Paryża zastąpił naturalne przeszkody sztucznymi: budynkami i murkami.

Trening czyni mistrza

Ze względu na charakter pokonywanych przeszkód, często ich potężne gabaryty czy znaczne różnice poziomów, ludzie trenujący parkour ćwiczą skomplikowane i trudne ewolucje, które oprócz tego, że wyglądają niezwykle efektownie, służą jak najszybszemu ich pokonaniu. "Cat lip", "tic tac" i "wall run" to tylko niektóre z kilkunastu "trików" wykorzystywanych przez "biegaczy". Dobry styl też nie jest bez znaczenia, ale jak mówi Marcin najważniejsze jest, by "każdy ruch był użyteczny".

/AFP

Wiadomo, że by dopracować je do perfekcji trzeba wielogodzinnych treningów. Jak w każdym sporcie zdarzają się też kontuzje. W rozmowie z "Dziennikiem Polskim" chłopaki z PK.NH opowiadają o urazach. - Kolega z Wieliczki pokonywał barierkę na wysokości trzech metrów - zahaczył kolanem. - Miał guza - mówi na łamach dziennika Michał. - Wyglądało jakby miał drugie kolano, na szczęście mu zeszło - dodaje. - Zakładając, że granica to coś poważniejszego, a bariera - błahszego, to musimy przełamywać swoje bariery, ale znać granice - mówi z kolei Piotrek - Przełamanie granicy byłoby już niebezpieczne - dodaje.

Parkour można uprawiać bez specjalistycznego sprzętu. Wystarczą wygodne sportowe buty. Reszta jest w głowie. Nie da się trenować, jeśli nie czuje się potrzeby wyzwania, zamiłowania do zmierzenia się z własnym organizmem i jego możliwościami, które często wystawiane są na największe próby. Może dlatego niektórzy nazywają parkour sportem ekstremalnym. Jednak jak mówi Marcin, parkour to przede wszystkim całe ich życie. I to chyba wystarczy za wszelkie próby jego zdefiniowania.

Jakub Kwiatkowski

INTERIA.PL

Zobacz także