Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Nie, no nie!

Z poważnym zaniepokojeniem przeczytałem kilka listów, jakie otrzymałem w sprawie przepisów ruchu drogowego. Otóż ja, wyjaśniam, jestem jak najbardziej za tym, by na drogach ginęło mniej ludzi. Co więcej: wiele razy wspominałem, że jest skandalem, że wszyscy rozczulają się nad 20 ofiarami jakiegoś wypadku w kopalni - a to, że tego samego dnia na drogach ginie 25 osób, nikogo nie obchodzi.

Mnie obchodzi.

Jednak zasadniczo i całkowicie nie zgadzam się z metodami walki ze śmiercią na drogach. Jestem zasadniczym przeciwnikiem doktryny prewencji, zapobiegania przestępstwom drogowym. Jestem za surowym karaniem winnych - co powinno odstraszać innych.

Oczywiście, że istnieją uzasadnione ograniczenia prędkości. Na przykład, tam, gdzie wyjeżdżający z drogi podporządkowanej, nie mający pełnej widoczności, powinien mieć pewność, że nie doleci mu nic z prędkością 280 km/h - bo gdyby się tego bał, nie mógłby przejechać drogi głównej. Jednak 90 proc. ograniczeń prędkości wcale nie ma tego charakteru. Ma to zapobiegać wypadkom - w przekonaniu, że mandat karny odstrasza bardziej, niż groźba śmierci na miejscu.

Ja w to nie wierzę.

Twierdzę natomiast, że główną przyczyną wypadków drogowych są ubezpieczenia komunikacyjne. Zwłaszcza OC. Wprowadzenie ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej jest zachętą do zabójstw, jest zbrodnią ludobójstwa.

Gdyby w Polsce odbyło się dziesięć procesów sądowych, w wyniku których sprawcy wypadków musieliby płacić pełne odszkodowanie, zostali na jego poczet wyrzuceni z mieszkania i nocowali na dworcu - to ludzie na pewno zaczęliby jeździć znacznie ostrożniej. Obecnie wiedzą, że odszkodowanie za nich płacą inni kierowcy - ci, co nie spowodowali żadnego wypadku!!!

Jest to najgłębiej niesprawiedliwe, demoralizujące - i skutkuje ogromną liczbą wypadków. Człowiek nieubezpieczony jeździ znacznie - znacznie! - ostrożniej.

P. Paweł Chorzewski pisze: "Pańskie rozumienie wolności to całkowita anarchia" - po czym cytuje sir Terencjusza Pratchetta: "Ale ludzie mają tę wolność - także wolność do ponoszenia konsekwencji swoich czynów". I właśnie o to mi chodzi. Świat, w którym przestępstwom się zapobiega, to zupełnie inny świat. Gdy na drodze stoi znak (50 km/h) i ja spowoduję wypadek jadąc 49 km/h - to ja jestem niewinny; winien jest ten, kto nie ustawił tu znaku - może 30 km/h...?

Wbrew temu, co mniema p. Chorzewski np. p. Maciej Zientarski jechał ponad 200 km/h w miejscu, gdzie ograniczenie było. Do 50 km/h. Co pokazuje, że ograniczenia prędkości nijak nie mają się do tego, jak prędko ludzie jeżdżą. Jedynym efektem ustawienia np. fotoradarów jest to, że ludzie muszą tam, gdzie ich nie ma, jechać szybciej, niż by jechali normalnie - by nadrobić czas stracony na udawanie przed kamerą i fotokomórką, że są "porządnymi obywatelami".

Wreszcie (pisze o tym również np. p. Majchel Neustad z Niemiec) jest kompletnym nieporozumieniem sądzenie, że jestem przeciwnikiem rond!! Odwrotnie - jestem entuzjastą rond. Jestem natomiast - i o tym pisałem - przeciwnikiem rondek ustawianych celowo tylko po to, by spowolnić ruch samochodowy!

Jest takich sporo. Takie przyszły zalecenia i dyrektywy z Brukseli - i, niestety, władze III RP w neofickiej nadgorliwości stosują się do absurdalnych "unijnych" przepisów - podczas gdy wiele innych państw po prostu ma je w nosie (np. Niemcy dyrektywę o likwidacji "zielonych strzałek").

Pamiętam, że w 1998 roku jakieś euro-ciało wydało zalecenie, że "numer rejestracyjny samochodu powinien mieć co najmniej 4 cyfry". Polska była bodaj jedynym krajem, który się do tego absurdu zastosował...

Jednak po 1-XII-2009 to już nie będą "zalecenia", tylko decyzje UE. I trzeba się będzie do nich stosować!

Angora

Zobacz także