Na gorąco: Nasi prezydenci to fajne chłopaki
Prezydent Lech Kaczyński pokazał dzisiaj w Brukseli, że nie jest sztywniakiem. Nad rzędem włączonych mikrofonów mruknął do swojego ministra, że odpowie na jeszcze jedno pytanie, ale "nie od tej małpy w czerwonym".
Media wytykają teraz tę wpadkę naszemu prezydentowi. Taka ich rola. Trudno też mieć pretensje do prezydenckich ministrów, którzy bagatelizują sprawę. Taka robota.
Polscy prezydenci tak mają. Przychodzi czas, taka chwila w ich życiu, kiedy pokazują, że są "zwyczajni". Prezydent Wałęsa zaproponował rozmówcy podanie nogi, prezydent Kwaśniewski miał niesprawną goleń, prezydent Kaczyński nie chciał rozmawiać z "małpą w czerwonym".
I jak tu się potem nie cieszyć, że w pałacu prezydenckim zasiada "swój chłop", a nie jakiś tam "sztywniak".
Zygmunt Moszkowicz
* autor jest zastępcą redaktora naczelnego portalu INTERIA.PL