Krzysztof Krawczyk
Wydana w maju 2004 roku płyta "To, co w życiu ważne" to drugi album w dorobku "nowego Krawca", jak sam siebie określa Krzysztof Krawczyk. Wokalista jest obecny na polskiej scenie muzycznej "od zawsze", jednak kolejną młodość zawdzięcza współpracownikom, którzy pomogli mu nagrać poprzedni krążek, "Bo marzę i śnię" z 2002 roku.
Byli wśród nich Andrzej Smolik, Ania Dąbrowska i Przemek Myszor (Myslovitz). Podobna ekipa uczestniczyła w powstaniu kolejnego albumu, choć pojawiły się na nim nowe, czasami bardzo zaskakujące nazwiska (Muniek Staszczyk, Edyta Bartosiewicz, Jan Borysewicz).
Łukasz Lubiatowski rozmawiał z Krzysztofem Krawczykiem o nagrywaniu nowej płyty, współpracy ze znanymi gośćmi, tekstach piosenek oraz o tym, co w życiu ważne.
Tytuł twojej nowej płyty "To, co w życiu ważne" wiele obiecuje. Wiem, że sam go wybrałeś. Skąd taki pomysł?
Wiesz, życie można stracić, jeśli człowiek sobie nie uzmysłowi tych paru rzeczy, które są w życiu istotne. Ja już nie mówię, żeby przebaczać i kochać, mówię, żeby chociaż tolerować innych ludzi - Polacy tego nie potrafią. Gdy słyszę, że nie mogą zaakceptować Żydów, Cyganów, Arabów i Murzynów, gejów, lesbijek, to myślę, że coś jest nie tak.
Może to brzmi dość górnolotnie, ale ja nie jestem żadnym guru, nie będę nikomu mówił, że wielkim mistrzem jest Chrystus czy Konfucjusz czy jakikolwiek inny... Ja mówię tylko, że są pewne wartości, które się nie dewaluują - jedną z nich jest tolerancja, to, że potrafimy drugiego człowieka znieść nawet, gdy mamy go naprawdę dosyć. Myślę, że ten świat będzie jakoś funkcjonował tylko wtedy, gdy o tym nie zapomnimy - choć gdy oglądam telewizję, myślę, że wszystko idzie w złą stronę, to równia pochyła...
"To, co w życiu ważne" przypomina o tych wszystkich wartościach - miłości, dzieciach, rodzinie, które obowiązują w każdej religii. Choć to znów dramat, że każda z tych religii chce zwalczać i zabijać pozostałe, tak jest dziś, tak było za wojen krzyżowych i jeszcze wcześniej. No i znów uderzyłem troszkę w wysokie tony...
Na ile poważniejszy ton płyty wpływa na twoje śpiewanie?
Ja mówię, że Krawczyk się naśpiewał tym dużym głosem i bardzo dobry był pomysł przy płycie "Bo marzę i śnię" bym zaśpiewał troszkę inaczej.