Krzysztof Janik gościem Faktów RMF FM
Krzysztof Janik, minister spraw wewnętrznych i administracji.
Bogdan Rymanowski: Proszę nam powiedzieć jak wygląda w tej chwili rezultat policyjnego pościgu? Czy wiadomo już kto zabił policjanta w Parolach a kwestią czasu jest tylko zatrzymanie tego człowieka, czy tych bandytów?
Krzysztof Janik: W tej chwili jest, tak jak mówiliście państwo - kilkudziesięciu zatrzymanych, wobec trzech osób postawione zostały zarzuty i zostały one aresztowane. Czwarta osoba znana nam z imienia i nazwiska i z wyglądu - co też ważne - jest poszukiwana. Ja sądzę, że to jest kwestia czasu. Całe Centralne Biuro Śledcze jest postawione na nogi. Pracują policjanci z komendy stołecznej i z mazowieckiej, ale także z województw ościennych, bowiem nie możemy wykluczyć, że bandyci-mordercy opuścili województwo mazowieckie. Myślę, że to jest kwestia czasu, że jednak ich złapiemy. To co oni zrobili, to jest czyn, który łamie wszystkie dotychczasowe zasady.
Bogdan Rymanowski: Panie ministrze , czy można już powiedzieć, że tych kilkunastu bandytów zostało zidentyfikowanych? Czy policja już wie, kto konkretnie strzelał do policjanta?
Krzysztof Janik: Jeszcze tego nie wiemy. Rozpoczynają się dziś z udziałem prokuratorów przesłuchania osób aresztowanych i jak sądzę w ciągu kilku, kilkunastu godzin - jeśli dobrze te osoby rozumieją własny interes - powiedzą wszystko co wiedzą. Powinni wiedzieć wiele, bo to u nich stał ten tir, bo byli zamieszani w sprawę jego uprowadzenia.
Bogdan Rymanowski: A czy natrafiono na tych rannych bandytów, którzy na pewno musieli korzystać z pomocy lekarzy?
Krzysztof Janik: Jeszcze nikt się nie zgłosił. Ja nie wykluczam czarnego scenariusza, że ci ranni bandyci np. też już nie żyją, zginęli z rąk swoich - nazwijmy umownie - kolegów. Nie wykluczam, że ci zdesperowani zacierają wszystkie ślady. Powtarzam apel, który od wczoraj jest obecny - mam nadzieję - we wszystkich mediach. Jeśli ktoś z naszych słuchaczy wie coś w tej sprawie, zauważył coś podejrzanego, jeśli jakiś lekarz - bo jeśli oni zdecydowali się na ratowanie tych swoich kolegów, to muszą trafić do lekarza, bo rany postrzałowe tak łatwo same z siebie się nie goją - jeśli ktoś coś wie niech natychmiast daje znać.
Bogdan Rymanowski: Panie ministrze, kilka pytań dotyczących okoliczności tego co stało się przed kilkudziesięcioma godzinami w podwarszawskich Parolach. Czy tych 12 przestępców, którzy otworzyli ogień do policjantów, wiedziało do kogo strzela? W prasie pojawiły się takie informacje, że być może myśleli, że to jest konkurencyjna grupa, która chce przejąć ich łup?
Krzysztof Janik: Po pierwsze widzieli, że jest kilka osób. Widzieli, że część z nich jest umundurowana. Poza tym policjanci ostrzegali i mówili skąd są, więc to nie jest tak, że tamci strzelali do konkurentów. A zresztą nawet gdyby, to co to znaczy dla ładunku wartości kilkudziesięciu tysięcy złotych wyciągać broń maszynową i strzelać do ludzi?
Bogdan Rymanowski: Ale w tym przypadku zostały przekroczone pewne granice, dlatego że jak mówią doświadczeni policjanci, do tej pory przestępcy - nawet z Pruszkowa bronili się i strzelali tylko wtedy musieli uciekać, kiedy byli w obławie. Teraz to oni zaatakowali. Z zimną krwią zastrzelili policjanta. Czy można powiedzieć, że dokonała tego zorganizowana grupa czy to są co prawda brutalni przestępcy, ale jednak rzezimieszkowie, którzy nie są zorganizowani?
Krzysztof Janik: Nie wykluczam, że ten rynek dla przestępców już tak się skurczył, że tam rośnie desperacja z ich strony, rośnie determinacja. Nie wykluczam, że wczorajsi łagodni obywatele, albo przestępcy zajmujący się drobnymi kradzieżami dzisiaj stali się mordercami. Przy czym to nie ma większego znaczenia dla tego faktu, bo prawda jest taka, iż strzelano do policjanta, strzelano świadomie po to żeby zabić i tego nie możemy im odpuścić, mówiąc potocznym językiem.
Bogdan Rymanowski: Skoro przekroczono kolejną granicę, czy zatem wobec takich bandytów nie powinniśmy stosować innych, bardziej radykalnych metod. Czy policja nie powinna mieć większe uprawnienia?
Krzysztof Janik: Chcę przedłożyć jutro Radzie Ministrów projekt zmian w ustawie o broni, po to żeby nie zmuszać policjanta w takich sytuacjach do tych sławnych okrzyków: "stój policja", do strzałów ostrzegawczych. Tu chodzi o życie i jak bandyci nie szanują tego życia, więc tym bardziej policja powinna mieć wolną rękę w ich likwidacji. Po drugie myślę, że warto podyskutować o zakresie kar w polskim prawie karnym, w kodeksie karnym. Być może za morderstwo z premedytacją funkcjonariusza policyjnego czy straży granicznej, który występuje w imieniu Rzeczypospolitej powinna grozić znacznie surowsza kara niż do tej pory. Surowsza i jednoznaczna.