Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Bez jedzenia da się żyć?

Niektórzy nie jedzą mięsa, bo uważają, że to krzywdzenie zwierząt, inni nie wezmą do ust także jajek i nabiału, ale są też i tacy, którzy twierdzą, że można żyć nie jedząc nic.

/AFP

Inedycy, bo o nich mowa, twierdzą, że aby normalnie funkcjonować, wcale nie potrzebują pożywienia. Co więcej, uważają, że taki styl życia jest korzystniejszy dla organizmu. Niejedzenie ma też sprawiać, że człowiek ma zdecydowanie więcej energii, jest silniejszy i bardziej pogodny. Brzmi to bardzo obiecująco, ale prawdy w tym niewiele.

Lekkość ciała i umysłu

Inedia to - jak zapewniają jej zwolennicy - nie sposób na odchudzanie, ale "poszerzenie stanu świadomości", które pomaga w osiągnięciu szczęścia. Człowiek nie musi zmuszać się do niejedzenia, bo osiąga taki stan, w którym jest ono zbędne. Dodatkowo, po osiągnięciu właściwej masy ciała, nie chudnie. Niejedzenie ma też zapewnić wyzwolenie umysłu, większą kreatywność i łatwość uczenia się. Ponadto człowiek, który nie je, ma być bardziej odporny na wszelkie infekcje, gdyż nie wprowadza do organizmu niebezpiecznych substancji zawartych w pożywieniu. Dzięki niejedzeniu ciało oczyszcza się, co jest odczuwane jako lekkość ciała i umysłu.

Inedia to także wolność. Człowiek nie musi już zajmować się żmudnym przygotowywaniem posiłków i - co też ważne - zaoszczędza sporo pieniędzy.

Wyższy stan umysłu

Ludzie, którzy przestali jeść, twierdzą, że pomaga im głęboka wiara, a inedia jest tylko etapem na drodze ich rozwoju duchowego.

Jedna z kobiet praktykujących inedię pisze na forum internetowym: "Musisz wejść wgłąb siebie, poczuć to. Wszystko można sprowadzić do działania myśli. Myśl tworzy rzeczywistość. Możesz sprawić, że nie będziesz nic jadł. Może wystarczyć ci sama energia w ciele do życia. Światło, woda. To one podtrzymują ciało. Niejedzenie nie jest zakazem, ale wynikiem działania świadomości. Trzeba do tego dojrzeć".

Jako dowód na to, że takie życie jest możliwe, inedycy podają także przykłady świętych. Jedną z nich jest Teresa Neumann z Niemiec, która miała nie jeść przez czterdzieści lat. Gdy miała dwadzieścia lat, sparaliżowało jej nogi i straciła wzrok. Dzięki modlitwom wyzdrowiała, otrzymała stygmaty, a odżywiała się jedynie eucharystią.

Innym przykładem ma być Marta Robin, która ponoć także przyjmowała tylko eucharystię, nie jedząc normalnych posiłków przez pięćdziesiąt lat.

Jak jest naprawdę?

/AFP

Wywody inedyków w żaden sposób nie przekonują naukowców. Twierdzą oni, że każda taka osoba dość szybko umarłby z głodu. Badaniom poddano kiedyś niejedzącą Australijkę Ellen Greve. Już po paru dniach obserwacji kobieta była wycieńczona. Sama argumentowała to stresem i zanieczyszczeniem organizmu.

Bardzo głośna stała się także śmierć trzech osób, które zmarły właśnie na skutek niejedzenia. Spowodowało to zdecydowany spadek zainteresowania tym ruchem. Całkowitą kompromitacją był jednak przypadek jednej z żarliwych propagatorek ruchu - Willey Brooks, która została przyłapana na tym, jak zamówiła w hotelu kanapkę i ze smakiem ją zjadła.

Coraz mniej osób wierzy w zapewnienia, że nie jedząc możemy czuć się zdrowsi, ale wciąż są tacy, którzy dają się nabrać na wątpliwe argumenty inedyków. Chodzi szczególnie o anorektyczki, dla których osiągnięcie inedii jest stanem idealnym.

INTERIA.PL

Zobacz także