Balcerowicz: Aneksja Krymu przez Rosję jak Anschluss Austrii przez Hitlera
- To, co się dzieje od paru tygodni, a zwłaszcza od paru dni, konkretnie aneksja Krymu przez Rosję, ma bardzo złe skojarzenia, które są trafne. To przypomina Anschluss Austrii przez Hitlera - mówił Leszek Balcerowicz z Forum Obywatelskiego Rozwoju, komentując sytuację na Krymie.
- Ile było przypadków po II wojnie światowej, gdy jeden kraj próbował siłą zbrojną dokonać aneksji terytorium innego kraju. Mieliśmy Saddama Husajna. I to są te precedensy. Jeszcze dwa lata temu wojska Putina dokonały inwazji na część państwa gruzińskiego - Osetię i Abchazję. I teraz mamy następny taki przypadek - dodał.
- To niezwykle poważna sprawa z punktu widzenia możliwych dalszych konsekwencji. Bardzo drastyczna. Mieliśmy do czynienia z niesamowitym nagromadzeniem oficjalnego kłamstwa, przypominającym czasy Hitlera i Stalina - ocenił.
"Polska słusznie wystrzega się jednostronnych działań"
- Z punktu widzenia Ukrainy niezwykle ważne jest, do jakich wniosków dojdzie Putin po tym pierwszym ruchu. Od tego będą zależały dalsze działania - mówił.
Jego zdaniem to nie pojedyncze reakcje Polski, ale reakcja Zachodu, będzie miała istotny wpływ na obecną sytuacją.
- Polska słusznie wystrzega się jednostronnych działań, które tylko by nam jedynie zaszkodziły - dodał.
"Putin działa, Zachód gada"
Balcerowicz, komentując reakcje Zachodu, wymieniał tytuły, jakie pojawiły się w prasie w ostatnich dniach.
- "Putin działa, Zachód gada" i "Niepoważne sankcje ze strony Obamy". Jak do tej pory, Putin i jego grupa mają podstawy sądzić, że nic ich istotnego nie spotkało - ocenił.
- Nikt nie jest w stanie przewidzieć, co jest w głowie Putina. To, co zrobił Putin, to jest ogłoszenie nowej doktryny Breżniewa. Doktryna Breżniewa nigdy nie została uznana de iure, ale została uznana de facto. Jest oczywiste, że nikt z Zachodu nie uzna tej doktryny de iure; warto zapytać o de facto - mówił Balcerowicz.
- To z kolei zależy od zdecydowania w reakcjach na fakt, który już zaistniał, i na ogłoszoną w związku z nim doktrynę Putina. Co do repertuaru ruchów, to jest on szeroki - dodał.
"Rosja ma strukturę gospodarczą kraju zacofanego"
W kolejnej części FOR Balcerowicz mówił na temat sytuacji ekonomicznej Rosji, podsumowując, że jest to "niezwykle słaba gospodarka".
- Rosja ma strukturę gospodarczą kraju zacofanego albo Ameryki Łacińskiej. Ponad 70 proc. eksportu to jest gaz i ropa. I ta zależność gospodarki rosyjskiej od eksportu gazy i ropy rośnie - ocenił Balcerowicz.
Jego zdaniem Putin doszedł do władzy w najlepszym dla siebie momencie. - Nie mogło być gorzej, mogło być tylko lepiej. Rosja dźwigała się z krachu, gdy Putin doszedł do władzy. Następnie przez 2-3 lata wprowadzał reformy, a potem zmienił kierunek: zlikwidował pluralizm polityczny, choć nie wybory, a w gospodarce zwiększyło się upolitycznienie - interwencja państwa formalna czy też nieformalna - dodał.
- Szczęście, jakie miał do tej pory Putin polegało na tym, że jednocześnie rosły ceny za ropę i gaz, więc sytuacja się poprawiała. Naturalnie więc wiele osób myślało, że tak się dzieje dzięki jego polityce - mówił na FOR Balcerowicz.
Jednocześnie podkreślił, że po dołku, jaki w 2009 roku zaliczyła gospodarka tego kraju, w tym roku należy się spodziewać stagnacji, choć - jego zdaniem - zdecydowane stanowisko Zachodu z pewnością skomplikowałoby tę sytuację.
- Im silniejsze będą reakcje Zachodu, tym mniejsze będzie prawdopodobieństwo powtórki z historii - podsumował.