Agent CIA zrobił z własnego syna rosyjskiego szpiega. Dlaczego?
Niedaleko spada jabłko od jabłoni - potwierdzeniem tej tezy jest tandem Jamesa i Nathana Nicholsonów. Wojna między Rosją a USA nadal trwa i odbywa się za naszymi plecami. Najlepszym pomysłem na pokonanie wroga jest przeciągnięcie jego agenta na swoją stronę. Rosjanie dobrze o tym wiedzieli. Fascynująca historia ojca i syna, którzy szpiegowali zarówno dla USA, jak i Rosji.
Dziennikarz Bryan Benson opisuje historię Harolda Jamesa Nicholsona, wysokiego rangą funkcjonariusza CIA, który w 1994 roku rozpoczął współpracę z wywiadem Federacji Rosyjskiej, a następnie, skazany w Ameryce za szpiegostwo, w czasie pobytu w więzieniu, skłonił własnego syna, Nathana Nicholsona, by nawiązał kontakt z wywiadem rosyjskim. Ostatecznie w 2009 roku Nathan Nicholson również został skazany za szpiegostwo, lecz otrzymał wyrok w zawieszeniu.
Książka Bensona, oparta na pięcioletnim śledztwie dziennikarskim, szczegółowo opisuje przebieg wypadków, które doprowadziły do powstania niezwykłego tandemu szpiegowskiego złożonego z ojca i syna. Autor tworzy fascynujący portret psychologiczny głównych bohaterów, a dzięki licznym wywiadom z funkcjonariuszami FBI i CIA prowadzącymi śledztwo w sprawie Nicholsonów oraz skrupulatnej analizie dokumentów daje także znakomity wgląd w metody pracy amerykańskiego kontrwywiadu.
Fragment książki:
Ma niewielką kępkę włosów pod dolną wargą i wąsy, włosy założone za uszy. Przychodzi mi do głowy myśl: "Wygląda jak muzyk grający na saksofonie tenorowym w kwartecie jazzowym".
Widziałem setki podejrzanych w salach sądowych w całym kraju, ale Jim Nicholson zachowuje się inaczej. Nie patrzy z wściek- łością na prokuratorów ani nie zerka ukradkiem na galerię dla publiczności, wypatrując znajomych twarzy. Żadnego zadzierania nosa, postukiwania nogą, nerwowego uśmieszku, który zdradzałby jakieś uczucia. Wydaje się, że w ogóle nie oddycha. Ma zrezygnowany wyraz twarzy i przypomina golfistę, który ze znudzeniem obserwuje partnerów poszukujących zgubionej piłki.
Później coś zauważam. Podbródek. Jest dumnie uniesiony, wręcz wycelowany w ludzi znajdujących się w sali. Jego widok mówi wszystko, co potrzebuję wiedzieć. Nicholson wie, że jest najinteligentniejszym człowiekiem w całym budynku.
W tym momencie nie mam pojęcia, że spędzę pięć następnych lat, studiując życie i przestępstwa Jima Nicholsona, usiłując odtworzyć skomplikowaną historię jego życia, szkody wyrządzone własnej rodzinie i CIA oraz szczególną rolę w trwającym konflikcie między Moskwą a Waszyngtonem. Nie wiem, że moimi źródłami staną się Nathan, jego rodzina i przyjaciele, więźniowie zakładów karnych, dawni szpiedzy i pracownicy kontrwywiadu, adwokaci specjalizujący się w kwestiach bezpieczeństwa narodowego, politycy, setki stron akt śledczych, stenogramy podsłuchów i rozpraw sądowych, dokumentacja więzienna i wojskowa, korespondencja Jima, fragmenty jego prywatnego dziennika oraz barwna plejada funkcjonariuszy FBI i CIA, którzy dwukrotnie postawili go przed obliczem sprawiedliwości.
Już na sali sądowej nasuwa mi się wiele pytań: Jak człowiek, który przez kilkadziesiąt lat wzorowo służył krajowi, mógł w końcu posunąć się do zdrady? Dlaczego znowu skontaktował się z Rosjanami? Dlaczego blisko dwadzieścia lat po zakończeniu zimnej wojny Moskwa wciąż interesowała się swoim dawnym szpiegiem? Co chciał zyskać rosyjski wywiad, nawiązując z Jimem łączność dwanaście lat po jego zdemaskowaniu? I dlaczego Nicholson wysłał do Rosjan swojego najmłodszego syna, narażając go na więzienie? Jaki ojciec postępuje w ten sposób?
Kiedy śpiesznie wychodzę z sali rozpraw, by napisać sprawozdanie przed upływem wieczornego terminu zamknięcia gazety, wpadam na agenta specjalnego Davida Iana Millera, szefa biura FBI w Portlandzie. Dave, zawsze mówiący bez ogródek, stwierdza, że Jim Nicholson był zręcznym, niebezpiecznym przeciwnikiem.
- W końcu okaże się, że to historia o rodzinie, zaufaniu i zdradzie - dodaje.
I tak się składa, że o wielu innych rzeczach.