Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Bezsensowna letnia tułaczka dzieci

Pozbawione opieki rodzicielskiej dzieci z lekkim upośledzeniem umysłowym przenoszą się ze specjalnych ośrodków wychowawczych do domów dziecka właśnie na początku lipca.

/Agencja SE/East News

Przeprowadzkę na okres wakacji wymusza wadliwe prawo, szkodzące nie tylko niepełnosprawnym dzieciom, ale i opiekującym się nimi placówkom, alarmuje "Dziennik Zachodni".

Dzieje się tak, bo dwa lata temu specjalne ośrodki, w których te dzieci się uczą, utraciły status placówek wychowawczych. - Teraz działają jako szkoły z internatem, zamykane na okres wakacji i świąt, wyjaśnia Łukasz Gołębiowski, zastępca dyrektora Centrum Wsparcia Kryzysowego Dzieci i Młodzieży w Zabrzu.

Kilkutygodniowa zmiana otoczenia wywiera na dzieci zły wpływ. - Zdarza się, że wracają do nas rozbite psychicznie. Praca, jaką z nimi wykonujemy idzie na marne, uważa Grzegorz Stano, zastępca dyrektora Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Jaworznie.

W najgorszej sytuacji są pełnoletni uczniowie, którzy chcą kontynuować naukę w ośrodku wychowawczym, aż do ukończenia 24. roku życia, do czego mają prawo. - Domy dziecka nie mogą ich przyjąć, dlatego w czasie, kiedy zamykamy placówkę nie mają, gdzie się podziać, alarmuje Stano.

Zdaniem Beaty Ostręgi z gliwickiego Ośrodka Pomocy Społecznej sytuację mógłby poprawić powrót do starych uregulowań o statusie specjalnych ośrodków wychowawczych dla dzieci. "Przebywałyby w nich przez cały rok, a przez to w domach dziecka znalazłoby się wreszcie miejsca dla nowych podopiecznych - uważa Ostręga.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także