Bezsensowna letnia tułaczka dzieci
Pozbawione opieki rodzicielskiej dzieci z lekkim upośledzeniem umysłowym przenoszą się ze specjalnych ośrodków wychowawczych do domów dziecka właśnie na początku lipca.
Przeprowadzkę na okres wakacji wymusza wadliwe prawo, szkodzące nie tylko niepełnosprawnym dzieciom, ale i opiekującym się nimi placówkom, alarmuje "Dziennik Zachodni".
Dzieje się tak, bo dwa lata temu specjalne ośrodki, w których te dzieci się uczą, utraciły status placówek wychowawczych. - Teraz działają jako szkoły z internatem, zamykane na okres wakacji i świąt, wyjaśnia Łukasz Gołębiowski, zastępca dyrektora Centrum Wsparcia Kryzysowego Dzieci i Młodzieży w Zabrzu.
Kilkutygodniowa zmiana otoczenia wywiera na dzieci zły wpływ. - Zdarza się, że wracają do nas rozbite psychicznie. Praca, jaką z nimi wykonujemy idzie na marne, uważa Grzegorz Stano, zastępca dyrektora Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Jaworznie.
W najgorszej sytuacji są pełnoletni uczniowie, którzy chcą kontynuować naukę w ośrodku wychowawczym, aż do ukończenia 24. roku życia, do czego mają prawo. - Domy dziecka nie mogą ich przyjąć, dlatego w czasie, kiedy zamykamy placówkę nie mają, gdzie się podziać, alarmuje Stano.
Zdaniem Beaty Ostręgi z gliwickiego Ośrodka Pomocy Społecznej sytuację mógłby poprawić powrót do starych uregulowań o statusie specjalnych ośrodków wychowawczych dla dzieci. "Przebywałyby w nich przez cały rok, a przez to w domach dziecka znalazłoby się wreszcie miejsca dla nowych podopiecznych - uważa Ostręga.
INTERIA.PL/PAP