Spiski w Watykanie. Ostre słowa krytyki
W Watykanie dochodzi do spisków, hierarchowie myślą wyłącznie o sobie, a jedynym kryterium kariery nie jest duchowość i szlachetność, lecz serwilizm - to tezy bardzo ostrego komentarza, opublikowanego w czwartek na łamach dziennika "La Repubblica".
Autor tekstu "Papież, władza i jad kardynałów" - znany włoski teolog dysydent Vito Mancuso w ten sposób podsumował spekulacje prasy na temat intrygi, do jakiej miało dojść w Watykanie.
Według niektórych gazet wysocy rangą przedstawiciele Stolicy Apostolskiej na czele z sekretarzem stanu kardynałem Tarcisio Bertone przekazali dziennikowi "Il Giornale" kompromitujące materiały na temat redaktora naczelnego katolickiego "Avvenire" Dino Boffo, by doprowadzić do jego dymisji i w konsekwencji osłabić wpływy Konferencji Episkopatu Włoch.
Dino Boffo zarzucono, że miał sprawę sądową w sprawie molestowania. "Avvenire" jest dziennikiem włoskiego episkopatu.
Mancuso, odnosząc się do tych doniesień, zapytał na pierwszej stronie rzymskiego dziennika: "Czy prawdziwa jest wiadomość o tym wewnątrzkościelnym spisku, godnym papieża Borgii i jego córki Lukrecji?".
"Jako katolik mam nadzieję, że nie, ale jako znawca historii i kroniki Kościoła, obawiam się, że tak" - dodał Mancuso. Przypomniał następnie, że w 2005 roku podczas Drogi Krzyżowej w Koloseum, tuż przed konklawe kardynał Joseph Ratzinger mówił o "brudach" w Kościele.
"Czy ktoś w ciągu tych pięciu lat widział sprzątanie?" - zapytał autor komentarza. I stwierdził: "Można zatem myśleć, że brud, zadenuncjowany przez papieża mógł przynieść ogromne dawki moralnych śmieci, o których się teraz dowiadujemy".
Zwracając uwagę na obecny kryzys moralny w świecie i panujący wśród młodzieży nihilizm Vito Mancuso ocenia, że tym pilniejszym zadaniem jest duchowa misja Kościoła.
"A tymczasem co się dzieje? Dzieje się to, że hierarchia Kościoła myśli tylko o sobie samej i tak, jak każdej inne lobby władzy, jest szarpana przez bratobójcze walki wewnętrzne" - napisał.
Według autora komentarza dzisiaj, bardziej niż wcześniej "najbardziej decydującym kryterium kariery w Kościele nie jest duchowość i szlachetność duszy, ale serwilizm".
Teolog, krytykowany przez Kościół jako dysydent zarzucił hierarchom, że wykorzystują chrześcijańskie orędzie dla realizacji "pragnienia władzy".
"Orędzie Chrystusa jest jednak zbyt ważne, by pozwolić na to, aby zniszczone zostało przez pewne osobistości z nomenklatury watykańskiej, spragnione władzy" - skonstatował włoski publicysta.
Vito Mancuso uważany jest za dysydenta z powodu swych poglądów, z Kościoła nie został oficjalnie wyrzucony.
INTERIA.PL/PAP