Rozpoznaj czas

Opisać takie spotkanie jest niezwykle trudno. Wszyscy powtarzają najczęściej, że "tam" po prostu trzeba być. Ojciec Jan Góra już po raz drugi umożliwił "bycie tam" Polakom mieszkającym na Wyspach. Ci, którzy do Polski, na pola lednickie, pojechać nie mogli, spotkali się w ostatnią sobotę w Laxton Hall - Ośrodku Polskiej Misji Katolickiej, który coraz częściej przejmuje miano "Polskiego Centrum" na mapie Wielkiej Brytanii. To w tym miejscu, każdego roku w czerwcu, organizowane są Dni Polskiego Dziecka, które z roku na rok przyciągają tysiące ludzi. To tutaj jest miejsce, gdzie dorośli mogą się spotkać i zdobyć się na chwilę zadumy. Taką okazją są właśnie spotkania młodzieży lednickiej, a samo Laxton Hall, nazywane jest wtedy "Angielską Lednicą".

- Polaków trzeba trochę przygarnąć. Trzeba im pokazać, że ta droga ku Panu Bogu to jest ich wybór, ich osobista decyzja - mówi ksiądz Krzysztof Tyliszczak, Kanclerz Polskiej Misji Katolickiej. - Tutaj ich nikt nie będzie gonił. Tutaj nie ma babci, rodziców. Nie ma nikogo, kto by powiedział, że trzeba iść do kościoła, bo co powie sąsiadka. Tutaj jest autentyczny wybór. Tego wyboru dokonują tutaj. Jest to wybór fundamentalny, bo jeżeli odetniemy się od tych korzeni, o których mówił nam Jan Paweł II, od tych korzeni, z których wyrastamy, to właściwie jesteśmy nikim. Teraz przypomina nam o tym ojciec Jan Góra - kończy ksiądz Krzysztof.

Jeśli jednak ktoś pomyśli, że ojciec Góra przyjechał kogoś tutaj wychowywać, to się bardzo myli. Dominikanin komentuje to w bardzo specyficzny dla siebie sposób. - Ja nie uprawiam smrodu pedagogicznego. Ja się tym nie zajmuję. Ja się zajmuję pedagogiką na pewnym poziomie - zaznacza.

W tym roku tematem do rozmyślań i refleksji był czas. Organizatorzy zwracali uwagę, na jego upływ i niepotrzebną stratę.

- Rozpoznaj czas. Jest czas mechaniczny, mierzony przez maszynkę, ale jest czas psychologiczny, mierzony przez serce - zwracał się do młodych dominikanin - Kairos, który nam Bóg dał, to jest czas, za który odpowiemy - kończy. (Kairos - synonim niewykorzystanej szansy - "Kiedy Kairos minął, nikt już nie mógł go złapać" - przyp. red.)

Temat do rozmyślań, miał skłonić ludzi żyjących poza krajem ojczystym do tego, aby zaczęli szanować swój czas. Żeby podczas swojego pośpiechu w życiu powszednim, nie utracili tego, co jest dla nich najważniejsze. Co? Tego ojciec Jan Góra nie chce definiować. - Ja pokazuję cenę czasu, wartość czasu. Piękno życia w Chrystusie. Piękno życia w wierze - mówił do mnie w sobotę. - Ludzie są wolni, dojrzali, kulturalni. Wybór należy do nich. Ja ich szanuję. - Czyli jednak refleksja? - pytam. - Też. - odpowiedział mi ojciec Góra - Ale i wybór. Ja szanuję ludzi. Ja nie mówię im, co mają robić.

Ksiądz Krzysztof Tyliszczak dodaje, że współczesna emigracja jest emigracją głównie ekonomiczną, to często powoduje, że ci ludzie są już wykończeni. Nie mają siły na modlitwę i refleksję. Należy im zatem też zwrócić uwagę, że istnieje coś jeszcze poza pędem ekonomicznym.

Każdy z uczestników dostał brewiarz. Przez cały dzień młodzi uczyli się jak z niego korzystać. Śpiewy, modlitwy i rozważania trwały do niedzieli rano.

Piotr Dobroniak