Śmigłowiec w namiocie
Przerwa w lotach śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w Krakowie może potrwać do dwóch tygodni. Śmigłowiec LPR będzie stał w specjalnym namiocie - pisze "Dziennik Polski".
LPR w Krakowie musiało zawiesić działalność. Wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego zdecydował o natychmiastowym wyłączeniu z użytkowania hangaru na lotnisku w Balicach, który od kilku lat zajmowało lotnicze pogotowie. Powodem zakazu użytkowania obiektu był jego fatalny stan techniczny.
Już we wtorek wieczorem pojawiły się pierwsze propozycje nowej lokalizacji LPR. W środę okazało się, że nie spełniają one oczekiwań lotniczego pogotowia. Lotnisko w Pobiedniku odpadło, bo tam - na trawiastym podłożu - nie mógłby lądować samolot sanitarny LPR. Wizja terenu i obiektów dawnego lotniska w Czyżynach także nie zadowoliła kierownictwa pogotowia. W środę w południe zapadła więc decyzja, że LPR pozostanie na lotnisku w Balicach.
- Z Katowic zostaną sprowadzone specjalne kontenery, które będą tworzyć naszą bazę - mówi Robert Gałązkowski, rzecznik prasowy LPR. - Zostanie też sprowadzony namiot - hangar, w którym będzie przechowywany śmigłowiec. Do dwóch tygodni powinniśmy wznowić pracę Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w Krakowie. To raczej termin ostateczny, a może okazać się, że nastąpi to wcześniej - dodaje.
INTERIA.PL/PAP