Jak pisze "Dziennik Wschodni", dwie godziny później miało miejsce podobne zdarzenie. Na słup trakcji elektrycznej PKP wszedł kolega tragicznie zmarłego 18-latka. Groził, że skoczy. Trzeba było wstrzymać ruch pociągów na tej trasie. Na miejsce przyjechała policja, staż pożarna i negocjatorzy. Przez 4 i pół godziny próbowano przekonać desperata do zejścia. W końcu się udało. Z informacji uzyskanych od policji wynika, że mężczyzna także był pod wpływem alkoholu. Chciał popełnić samobójstwo, ponieważ kilka godzin wcześniej zginął jego kolega.