Zaręczyny przy stoliku
Dwóch łodzian zamierza oświadczyć się w walentynki w najdroższej w Łodzi francuskiej restauracji - zapowiada "Express Ilustrowany".
- Mamy siedem stolików. Wszystkie są już zarezerwowane na różne godziny. Nie wiem, co się będzie działo przy pięciu, ale przy dwóch na pewno szykują się zaręczyny - zdradza Przemek Rokicki, szef lokalu, w którym ciastko nadziewane czarną truflą kosztuje niemal 170 zł, a kanadyjski homar z pieca z maślanym sosem z różowego grejpfruta prawie 200 zł. - Panowie przyszli dokładnie obejrzeć salę i wybrać odpowiednie miejsca.
Jak mówi Rokicki, w Łodzi narodził się nowy obyczaj towarzyski. Nawet mniej zasobni łodzianie przy ważnej okazji decydują się wydać więcej pieniędzy, aby spędzić czas w wyjątkowym miejscu. Takim momentem są właśnie walentynki czy zaręczyny. Od czasu otwarcia restauracji, czyli od czerwca ubiegłego roku, panowie padali tu na kolana przed swoimi wybrankami kilkanaście razy.
Czule i całuśnie zapowiada się środowy wieczór również w wielu innych łódzkich restauracjach i pubach, zwłaszcza przy ul. Piotrkowskiej. W jednej z nich pojawi się specjalne menu, naszpikowane afrodyzjakami, takimi jak anchois i kapary. Kolejna szykuje koncert, następna wieczór przy świecach, a jeszcze inna upominki i niespodzianki - wymienia "Express Ilustrowany".
INTERIA.PL/PAP