Przemycali narkotyki w bigosie i pulpetach
15 osób oskarżonych m.in. o udział w grupie przestępczej handlującej na dużą skalę narkotykami, stanie przed łódzkim sądem. Według śledczych dwaj bracia - prawnik i lekarz - przemycali narkotyki do Wielkiej Brytanii m.in. w bigosie i pulpetach.
Niektórym oskarżonym grożą kary nawet do 15 lat więzienia. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Okręgowego w Łodzi - poinformował rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.
10 osób zostało oskarżonych o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która w latach 2004-2010 na terenie Łodzi i okolic wprowadzała do obrotu znaczne ilości środków odurzających m.in. amfetaminy i kokainy. Członkowie grupy to mężczyźni w wieku od 27 do 40 lat, głównie z Łodzi i Brzezin.
Według śledczych, szefem grupy był 40-letni Sebastian W. z Brzezin. Miał on wprowadzić do obrotu co najmniej 5 kilogramów amfetaminy i ponad kilogram kokainy. Zarzuca mu się także spalenie samochodu w Brzezinach w listopadzie 2005 roku. Zdaniem śledczych podpalił on samochód siostry kolegi, z którym pozostawał w konflikcie.
Aktem oskarżenia objętych zostało także dwóch braci - 31-letni Grzegorz K. i 34-letni Marek K. - prawnik i lekarz - którym zarzucono udział w innej grupie przestępczej przemycającej amfetaminę z Polski do Wielkiej Brytanii.
Z ustaleń śledztwa wynika, że w 2006 roku dwukrotnie wywieźli oni do Wielkiej Brytanii po 1,5 kilograma siarczanu amfetaminy. Narkotyki dzielone były na mniejsze porcje po 150 g i przewożone autobusem głównie w żywości, m.in. w słoikach z bigosem i pulpetami. Według prokuratury, młodszy z braci przyznał się do winy; starszy nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Trzy inne osoby oskarżone zostały o posiadanie narkotyków.
Większości oskarżonych grożą kary do 10 lat a niektórym nawet do 15 lat pozbawienia wolności. 10 osób nadal przebywa w areszcie.
INTERIA.PL/PAP