Policjant w klatce
Temistokles T., sierżant oddziału antyterrorystycznego, stracił pracę w łódzkiej policji, bo walczył w klatce podczas gali, która odbyła się w czerwcu w Bełchatowie.
"Komendant wojewódzki uznał, że podległy mu funkcjonariusz nie może brać udziału w takich walkach" - powiedział "Dziennikowi Łódzkiemu" Witold Kozicki, rzecznik prasowy komendy wojewódzkiej policji.
Komendant podjął decyzję po przeczytaniu artykułu opisującego "Galę wolnej walki", ze względu na "ważny interes służby". Decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności, co oznacza rozstanie ze służbą, niezależnie czy wpłynie odwołanie od decyzji komendanta, czy też nie. Sierżant 15 września stracił pracę, żyje z odprawy z nadzieją, że zostanie przywrócony do służby. Ma za sobą 9 lat pracy w resorcie.
"Temistoklesa T. sprawdziły wszystkie możliwe służby w komendzie wojewódzkiej: kadry, inspektorat, wydział prezydialny" - mówi Jarosław Bańkowski, zastępca przewodniczącego Związków Zawodowych NSZZ Policjantów w KWP. "Nic na niego nie znaleziono. Nie wyraziliśmy zgody na zwolnienie T. Czekamy na decyzję komendanta głównego".
W sprawie antyterrorysty interweniowali także posłowie: Bogdan Bujak (przewodniczący Sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych), Jerzy Dziewulski, a nawet eurodeputowany Janusz Wojciechowski.
"Policjant popełnił błąd, występując podczas gali w Bełchatowie. Mam jednak poważne wątpliwości, czy powinien zostać zwolniony ze służby" - mówi Bujak, poseł z Piotrkowa. "Nie podważam decyzji przełożonych T., ale prosiłem o przemyślenie sprawy".
Temistokles T. jest mistrzem Polski w mieszanych sztukach walki (znanych wcześniej pod nazwą vale tudo). Przygotowuje się do obrony tytułu mistrza Polski w kategorii powyżej 100 kg. Pojedynek zaplanowano na 18 grudnia.
"Do tego czasu chciałbym wiedzieć, czy jestem policjantem i czy mogę wystąpić w zawodach" - mówi Temistokles T.
INTERIA.PL/Dziennik Łódzki