"Łowcy skór" ciągle leczą
Dwaj łódzcy lekarze, 48-letni Janusz K. i 32-letni Paweł W., staną niebawem przed sądem za spowodowanie śmierci 14 pacjentów tamtejszego pogotowia. Tymczasem obaj oskarżeni nadal leczą ludzi.
Janusz K. jest w związku z nekroaferą oskarżony o spowodowanie śmierci dziesięciu chorych, zaś jego kolega Paweł W. odpowiedzieć ma za zgony czterech pacjentów - pisze "Gazeta Wyborcza".
Jak jednak ustalił dziennik, K. jeszcze trzy tygodnie temu przyjmował pacjentów w prywatnym ZOZ-ie w Łodzi. Zwolniono go, gdy dyrekcja dowiedziała się o oskarżeniu. Nie ma jednak przeszkód, by znalazł pracę w innej przychodni czy szpitalu.
Z kolei Paweł W. pracuje w szpitalu w Człuchowie (Pomorskie). Jego dyrektor Maciej Merkisz wie, o co lekarz jest oskarżony, ale przekonuje, że medyk nie stwarza żadnych sytuacji, które mogłyby nadszarpnąć zaufanie do niego.
Aferę "łowców skór" ujawniła w styczniu 2002 r. właśnie "Gazeta Wyborcza". Według ustaleń dziennika, w łódzkim pogotowiu latami handlowano informacjami o zgonach pacjentów, a niektórzy lekarze i sanitariusze celowo nie ratowali pacjentów, by dostać pieniądze za - jak nazywali zmarłych - "skórę". Były także poszlaki, że chorych zabijano pavulonem - lekiem zwiotczającym mięśnie.
INTERIA.PL/ Gazeta Wyborcza