Rodziny są w szoku. Nawet nie mogły pożegnać zmarłych, bo widok byłby makabryczny. Karygodne zaniedbania wyjaśnić ma policja, która wszczęła już śledztwo w sprawie znieważenia zwłok. Sytuacją wstrząśnięci są również właściciele zakładów pogrzebowych, którzy w swojej codziennej pracy widzieli już przecież niejedno. - Niestety, taka sytuacja miała miejsce - przyznaje Roman Cichosz, zastępca dyrektora szpitala wojewódzkiego. - Dyrektor Konieczko prowadził w tej sprawie postępowanie wyjaśniające, ale nie znam ustaleń. Dyrektor Marek Konieczko nie miał jednak wiele do powiedzenia. - Przeprosiłem rodzinę, ale na tym nie koniec, prowadzę bardzo dokładnie i wnikliwie postępowanie wyjaśniające, a informacje, które uzyskam, przekażę policji. Tyle mam w tej chwili do powiedzenia - stwierdza. Jak doszło do tej sytuacji, ustala również wydział dochodzeniowo- śledczy piotrkowskiej policji. - Wpłynęły do nas dwa zawiadomienia o popełnionym przestępstwie, w obu chodzi o nieprawidłowości związane z przechowywaniem osób zmarłych w przyszpitalnym prosektorium przy ul. Rakowskiej - mówi Małgorzata Para, rzecznik policji. - Obecnie przesłuchiwani są świadkowie w celu wyjaśnienia okoliczności tego zdarzenia. Wstępna kwalifikacja czynu dotyczy znieważenia zwłok.