POLSKA | Niedziela, 12 kwietnia 2015 (14:23)
Fragment został umieszczony w przezroczystej urnie na tablicy upamiętniającej ofiary katastrofy smoleńskiej. Sprawą zajmie się Naczelna Prokuratura Wojskowa. Zbada pochodzenie tego przedmiotu i określi jego wartość dowodową dla prowadzonego śledztwa. - To śmieszne, że z tego robi się taką aferę - mówi pomysłodawca pomnika w Kościerzynie - Kazimierz Maszk. Tłumaczy, że osoba który w zeszłym roku znalazła fragment samolotu w pniu brzozy, działała w dobre wierze. Władze miasta także nie mają sobie nic do zarzucenia. Fragment tupolewa ma wymiary 5 na 10 centymetrów. Na tablicy poświęconej ofiarom katastrofy w Kościerzynie umieszczono także drugą małą gablotkę. W niej jest ziemia, którą przywieziono ze Smoleńska /fot. Łukasz Dejnarowicz
1 / 8
Fragment prezydenckiego tupolewa przywieziony z miejsca katastrofy smoleńskiej przez jednego z mieszkańców Kościerzyny .
Źródło: Agencja FORUM