Znikające materace w policji
Policja zapłaciła za maty i materace do judo 217 tys. zł, ale części sprzętu nie dostała. Pieniądze marnowano w legionowskim Centrum Szkolenia Policji - stwierdza "Rzeczpospolita".
Jak mówi jeden z funkcjonariuszy, w trakcie wewnętrznej kontroli okazało się, że umowa z dostawcą była fikcyjna. Jednocześnie według dokumentów księgowych wszystko było w porządku. Gdy ujawniono sprawę szefostwo CSP twierdziło, że sprzęt dla jednostki, został zwrócony w ramach reklamacji.
B. wiceszef CSP wraz z trzema innymi policjantami usłyszeli już zarzuty niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień; zarzuty ma też dwóch pracowników cywilnych szkoły oraz właściciele firmy, która wygrała przetarg. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga planuje w sierpniu skierować do sądu akt oskarżenia w tej sprawie.
Nadużycia wykryto też w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury w Dębem. Stołeczni policjanci ustalili, że jej szef od lat brał procent od dostawców towarów czy firm usługowych, zwykle 10 proc. W Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga mężczyzna usłyszał już zarzuty przyjmowania korzyści majątkowych na łączną kwotę 330 tys. zł.