Seremet podkreślił, że materiały z tzw. czarnych skrzynek samolotu "będą przekazane do stosownej analizy" fonoskopijnej i dopiero po tej analizie prokurator będzie mógł podjąć decyzję co do ujawnienia ich treści. - Mamy prawo sądzić, że wykonanie trzeciego wniosku strony polskiej do strony rosyjskiej o pomoc prawną - udostępnienia wstępnej analizy zapisu z rejestratorów lotu, ma szansę realizacji w perspektywie dwóch tygodni - ocenił. - Dopóki nie otrzymamy reszty dowodów, o które strona polska zwracała się do rosyjskiej, polscy prokuratorzy nie mogą podjąć decyzji o ujawnieniu ich treści - dodał Prokurator Generalny. Naczelny Prokurator Wojskowy płk Krzysztof Parulski mówił na konferencji prasowej, że działania strony polskiej "były wielotorowe, nakierowane także na zabezpieczenie interesów kraju". Podkreślił, że ze strony rosyjskiej "jest pełna otwartość i wola dotarcia do prawdy". "Zabezpieczenie interesów kraju" W ostatnim czasie płk Parulski i rzecznik NPW płk Zbigniew Rzepa powrócili z Rosji, gdzie uczestniczyli w działaniach śledczych rosyjskiej prokuratury. Płk Parulski był w Smoleńsku, a płk Rzepa - w Moskwie. - Przyszło mi pracować w Smoleńsku z fantastycznymi ludźmi. Nasi prokuratorzy, żandarmi, oficerowie ABW i inni sprawdzili się. Nasze działania były wielotorowe, nakierowane także na zabezpieczenie interesów kraju. Kładliśmy nacisk na zabezpieczenie rzeczy pochodzących od zmarłych, ich szczegółowe protokolarne opisanie i przesłanie do kraju - podkreślił Parulski. Jak powiedział, już kilka kolejnych partii rzeczy osobistych ofiar katastrofy przesłano do kraju. - W komitecie śledczym zabezpieczono kosztowności i rzeczy wartościowe. Kolejna partia tych rzeczy przyleci do kraju z ostatnią partią ciał i będzie wydawana najbliższym - dodał. Trwa synchronizacja Płk Zbigniew Rzepa z Naczelnej Prokuratury Wojskowej, który uczestniczył w Moskwie w odsłuchiwaniu czarnych skrzynek z Tu-154, poinformował z kolei, że trwa synchronizacja nagranych rozmów pilotów z parametrami lotu. Według prokuratora Rzepy taśmy z nagraniami z rejestratorów lotu zgrano w Moskwie do specjalnego komputera, który pozwalał odczytać odgłosy rozmów z parametrami lotu. Prokurator poinformował, że rejestrator rozmów rejestruje ostatnie pół godziny lotu, a rejestrator parametrów - cały lot. - Spisano treść rozmów z rejestratora, do Moskwy sprowadzono jednego z pilotów 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, który miał rozpoznać poszczególne głosy swych kolegów, członków załogi. Dopiero kiedy uda się zsynchronizować w czasie nagrane rozmowy z parametrami lotu, będzie można powiedzieć, że zakończono badanie rejestratorów lotu - powiedział. "Chcemy, by wszystkie materiały upubliczniono" Płk Krzysztof Parulski powiedział, że strona polska "optuje za tym, żeby wszelkie materiały tego postępowania zostały ujawnione i upublicznione. Optymalnym terminem byłby moment po zakończeniu śledztwa". Parulski dodał, że ujawnienie materiałów po zakończeniu postępowania dotyczącego przyczyn katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem dawałoby gwarancję, że "nie wynaturzy to śledztwa, nie ukierunkuje go w niewłaściwą stronę". - Ale mamy też pełną świadomość ogromnego zainteresowania Polski i międzynarodowej opinii tym zdarzeniem, dlatego nie chciałbym doprowadzić do takiej sytuacji, że cząstkowe podawanie istotnych informacji ze śledztwa będzie wpływało na bieg tego postępowania - zaznaczył Parulski. "Znaleziono siedem pistoletów" Prokurator powiedział też, że na miejscu katastrofy odnaleziono siedem pistoletów należących do funkcjonariuszy BOR. - Widziałem też rozsypane magazynki z amunicją, które były definitywnie uszkodzone, nie wykluczam takiej sytuacji, że część amunicji bezpowrotnie zginęła - powiedział. Dodał też, iż widział "porozrywane magazynki" i nie da się wykluczyć, że pod wpływem pożaru amunicja mogła eksplodować. "Bliscy ofiar uzyskają wgląd do akt" Bliscy ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu będą stroną postępowania i uzyskają prawo wglądu do jego akt - oświadczyli w czwartek przedstawiciele prokuratury. "Myślę, że jest to standardem - każda osoba, której dobro zostało naruszone, taki status ma, a kiedy taka osoba zmarła, to prawo uzyskują członkowie rodziny. To wynika wprost z Kodeksu postępowania karnego" - powiedział naczelny prokurator wojskowy płk Krzysztof Parulski. Przedstawiciele prokuratury - pytani czy nie przyszedł moment, aby zacząć dementować najbardziej skrajne hipotezy, np. atak impulsem elektromagnetycznym, atak rakietowy, czy umieszczenie urządzenia blokującego stery, prokurator generalny Andrzej Seremet odparł, że "niektóre tezy mają w sobie taki stopień fantastyki, że rozsądni ludzie dementują je sami". "Ale gdyby dementować tezy nakładające się z hipotezami śledczymi, oznaczałoby to ujawnianie, jakim materiałem dysponują służby śledcze, a to jest niewskazane" - zastrzegł zarazem. Płk Parulski ujawnił, że prokuratorzy rosyjscy badali, czy na pokładzie samolotu pozostały jakieś materiały wybuchowe. "Wstępnie wykluczono, by na pokładzie takich materiałów użyto" - dodał.