Z lagą na sędziego
Solidna metalowa laska na co dzień pomaga 73-latkowi z Zamościa w poruszaniu. Wczoraj pomogła mu w popełnieniu przestępstwa - pisze "Dziennik Wschodni".
Była godzina 9 rano. Starszy pan, Kazimierz S., usiadł na ławce obok sali rozpraw Sądu Rejonowego przy ul. Akademickiej w Zamościu. - Nie budził podejrzeń. Siedział wśród kilku osób, a metalową laskę spokojnie przekładał z ręki do ręki. Zerwał się dopiero, kiedy zauważył, że sędzia zbliża się do drzwi. Rzucił się w jego kierunku i uderzył tą rurą. Szczęśliwym trafem, sędzia zrobił krok do przodu, schylił głowę i dostał w kark - relacjonuje Ireneusz Gmyz, asesor zamojskiej Prokuratury Rejonowej, który przyszedł napadniętemu z pomocą. - Chwyciłem napastnika za ręce i z pomocą protokolanta posadziłem na ławce.
Staruszek nie stawiał już oporu, ale rzucił jeszcze siarczystą wiązankę pod adresem swojej ofiary i całego wymiaru sprawiedliwości. - Tłumaczył, że skoro mówią, żeby brać sprawy w swoje ręce, to on to właśnie zrobił - wspomina Gmyz.
Zanim z głównego budynku sądu do znajdującego się na uboczu bloku C dotarli ochroniarze, na miejscu była już policja. - Mężczyzna był spokojny, nie stawiał oporu, nic nie mówił, posłusznie wykonywał wszystkie polecenia - opowiada komisarz Joanna Kopeć z zamojskiej policji. Konwojenci nie musieli nawet zakuwać go w kajdanki. Starszy pan potulnie wsiadł do radiowozu i trafił do policyjnego aresztu. Dlaczego napadł na sędziego? Będzie to wyjaśniał podczas zaplanowanego na dziś przesłuchania.
Nieoficjalnie "GW" dowiedziała się, że chodzi o sprawę sprzed 2-3 lat. Mężczyzna miał być wtedy, jak twierdzi - niesprawiedliwie osądzony przez sędziego. Dziś zostanie mu przedstawiony zarzut. - Czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Za tego rodzaju przestępstwo grozi do 10 lat pozbawienia wolności - informuje Dorota Kamińska-Piluś, szefowa Prokuratury Rejonowej w Zamościu.
INTERIA.PL/PAP