Wałęsa przez Wachowskiego straci majątek?
Jarosław Wałęsa może stracić wymarzone mieszkanie, które już prawie kupił na Mokotowie w Warszawie. Problem w tym, że sprzedającym był Mieczysław Wachowski, zatrzymany niedawno przez ABW - czytamy w "Super Expressie".
Obaj panowie podpisali umowę przedwstępną Wałęsa zapłacił połowę ceny i... Wachowskiego zamknęli. Nie wiadomo kiedy i czy w ogóle dojdzie do transakcji, ani czy polityk odzyska pieniądze. - To prawda, na początku stycznia zapłaciłem część kwoty za mieszkanie pana Wachowskiego.
W rozmowie z "Super Expressem" przyznaje, że nie sfinalizował jeszcze transakcji. Na drodze stanęło zatrzymanie Wachowskiego przez ABW
- Coś w tym rodzaju - przyznaje Wałęsa junior.
Agencja nie udziela informacji o zatrzymaniu Mieczysława Wachowskiego. Odsyła do prowadzącej postępowanie w jego sprawie Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi. - Mogę jedynie powiedzieć, że zabezpieczyliśmy majątek tego pana do wysokości grzywny, jaka grozi mu za popełnione czyny - mówi w rozmowie z nami naczelnik Wydziału II do spraw Przestępczości Zorganizowanej Robert Tarsalewski. Grzywna dla byłego ministra prezydenta Wałęsy wynieść może 50 tysięcy złotych. A prokurator podkreśla. - Majątek zabezpieczyliśmy skutecznie.
W luksusowym apartamencie na Mokotowie (100 metrów kwadratowych, dwa poziomy, atrakcyjne wykończenie, mieszka obecnie siostra Jarosława Wałęsy Maria Wiktoria. W minionym tygodniu chwaliła się tym lokalem widzom jednej ze stacji telewizyjnych, a w rozmowie z "Super Expressem" podkreślała, że mieszkanie należy do niej. -Trochę byłem na nią wtedy zły, bo zrobiła to bez mojej wiedzy - mówi nam poseł, który nie obawia się, że w wyniku zatrzymania Wachowskiego straci nieruchomość. Ale - jak sam przyznaje - podpisał na razie umowę przedwstępną i zapłacił połowę wyznaczonej przez sprzedającego kwoty, a właścicielem stałby się w chwili podpisania aktu notarialnego. A tego obaj panowie nie zrobili.
- Mogliby to zrobić, nawet gdy właściciel mieszkania jest w areszcie. Ale nikt nie zgłosił się do nas z takim wnioskiem - podkreśla prokurator Tarsalewski.