UFO, zjawy, plazmowe zwierzęta?
Tajemnicze światła, których gołym okiem nie widać, pojawiają się na zdjęciach i kadrach filmów. Utrwalić na kliszy lub cyfrowo można je w nawiedzonych domach, nad piktogramami w zbożu, a nawet w najbardziej banalnych miejscach.
Jedną z osób, która takie energetyczne obiekty fotografuje, jest Stanisław Barski z Włocławka. Barski zdjęcia robi od dziecka, a tajemniczymi zjawiskami, szczególnie ufologią, zajął się w latach 70. zeszłego stulecia.
Barski często fotografuje to, czego nie widać. Na jego zdjęciach pojawiają się jakieś świetliste kształty, których, gdy naciskał migawkę, nie widział. Nie tylko ufolog z Włocławka uwiecznia te niezwykłe obiekty.
- Świetliste kształty fotografuje też moja córka Karolina, a najwięcej Kamil, jej chłopak - mówi Stanisław Barski. - Karolina po raz pierwszy sfotografowała świetliste energie w 1996 roku, stała wtedy obok mnie na plaży w Ustroniu Morskim. Później sporadycznie wykonywała tego rodzaju zdjęcia. Ale to, co dzieje się od około roku?! Zamieszczamy te zdjęcia na naszej stronie internetowej: www.paranormal.pl.
Czy
fotografowanie tego, co niewidoczne
gołym okiem wiąże się z aparatem fotograficznym, czy raczej z człowiekiem wykonującym zdjęcia?
- Te fotografie wykonujemy różnymi aparatami, także analogowymi, jednak najczęściej cyfrowymi różnych marek - wyjaśnia Barski. - Sądzę, że aparat nie ma znaczenia. Zawsze człowiek! Przez kilka tygodni w Noorwijk w Holandii, gdzie przebywałem latem, testowałem aparat mojego kolegi. Wywoływałem zdumienie kolegi fotografując jego aparatem obiekty nad morzem północnym na bezchmurnym niebie, oraz świetliste energie w postaci kul. Wspólnie z Karoliną i Kamilem przetestowaliśmy w sumie kilkanaście aparatów różnych producentów. Właściciele ich nigdy niczego niezwykłego nie sfotografowali, więc proszę sobie wyobrazić ich zdumienie, kiedy zobaczyli wykonane ich aparatem - i to nierzadko w ich obecności - fotografie energii!
Czym właściwie są
energetyczne obiekty,
które fotografuje Barski i jego córka?
- Przypuszczam, że są to kanały informacyjne penetrujące nasz świat - stwierdza badacz z Włocławka. - Nie mam natomiast wątpliwości, że to sprawka UFO. Jest to energia świetlna, niewidoczna dla ludzkiego oka. Najbardziej zdumiewające i niezrozumiałe jest to, że na kilku zdjęciach wykonanych w świetle lampy błyskowej rzuca ona cień na ścianę. Światło rzucające cień? Zdumiewające, ale prawdziwe! Przypuszczam, że energię tę emitują świetliste statki teleportujące się u nas z innych światów. Mamy je na kilkunastu fotografiach, zarówno nocnych jak i dziennych. Świat jednak nie chce nam za bardzo wierzyć. Myślę, że nie jest na to przygotowany.
W rachubę wchodzi jeszcze jedna hipoteza. Może niewidoczne dla oka obiekty utrwalane na zdjęciach, to nieznane oficjalnej nauce
plazmowe zwierzęta,
o których pisali John P. Bessor, hrabina Zoe Wassilko-Serecki, czy Trevor James Constable?
- Znane mi są te hipotezy i nie wykluczam, że ich autorzy mają rację - mówi Barski. - Ja jednak patrzę na to inaczej. UFO są zjawiskiem zoomorficznym, stąd mogą na oczach obserwatora zmienić błyskawicznie kształt, barwę a nawet zapach. O tych właściwościach mówi też hipoteza "mimikry" Petera Fiebaga. UFO lub też jego załoga jest w stanie upodobnić się do czegokolwiek, zgodnie z podświadomym oczekiwaniem obserwatora, włącznie z wizerunkiem bliskiej obserwatorowi zmarłej osoby.
Już dawno temu pisarz Artur C. Clark mówił: "Wyższa technologia będzie kojarzyć się nam z elementami magii". Dlatego tak magiczne są działania tych obiektów. Ale to tylko technologia i fizyka kwantowa, chociaż może i jeszcze coś, czego nigdy nie ogarniemy naszymi umysłami.
Świetliste obiekty na zdjęciach "Barskiego i spółki" mają
rozmaite formy
oraz wielkości i fotografowane są w rozmaitych okolicznościach i miejscach.
- Różnorodność form i wielkości jest uderzająca - zapewnia badacz z Włocławka. - Fotografujemy je w różnych warunkach, dniem i nocą, latem i zimą, we Włocławku, Młynach, Wylatowie. Także w Egipcie, Włoszech, Holandii i innych krajach. Mam wrażenie, że zjawisko to w jakiś sposób wiąże się z "siecią Wilka", którą opisywał w swej książce zmarły już, niestety, Kazimierz Bzowski.
Tajemnicze świetliste obiekty przenikają do naszego świata. Czym są? Ilu badaczy, tyle wyjaśnień. Przeważa opinia, że "energie" szczególnie często dają się sfotografować w miejscach, gdzie zachodzą jakieś anomalie - w nawiedzonych domach, nad piktogramami wyciśniętymi w zbożu. Jednak wielu badaczy na świecie twierdzi, jak Stanisław Barski z Włocławka, że obiekty te można utrwalić na zdjęciach w dowolnym miejscu i czasie. Że te niezwykłe energie wciąż krążą wokół nas, że wciąż są w naszym świecie obecne.
Tadeusz Oszubski