"Trajektoria lotu Tu-154M na potrzebę z góry założonej tezy"
Wszystko wskazuje na to, że trajektoria lotu Tu-154M została wykonana w raporcie MAK-u nie na podstawie czarnych skrzynek - mówi "Gazecie Polskiej Codziennie". prof. Wiesław Binienda z Uniwersytetu Akron w USA.
Według niego wykonano ją na potrzebę z góry założonej tezy o "pancernej" brzozie, oraz teorii, że samolot przewrócił się podwoziem do góry.
"GPC" zamieszcza fragmenty wywiadu z Biniendą, w którym uzasadnia on swoje tezy. Dziennik informuje też o spotkaniu z nim naukowców, doktorantów i studentów z polskich wyższych uczelni technicznych, którzy - jak pisze - "zapoznali się z badaniami, dotyczącymi technicznych aspektów katastrofy smoleńskiej, wyrazili swoją aprobatę dla tych analiz i potwierdzają ich wiarygodność".
Według "GPC" naukowcy zgadzają się z tezą Biniendy, że gdyby skrzydło rządowego tupolewa faktycznie uderzyło o brzozę, przecięłoby ją, nie naruszając swoich "zdolności nawigacyjnych".
Jednak w cytowanym artykule - poza wymienieniem nazwisk kilku wybitnych naukowców, którzy uczestniczyli w spotkaniu z Biniendą - trudno znaleźć potwierdzenie - z imienia i nazwiska - aprobaty któregokolwiek z nich dla tez prezentowanych podczas spotkania.