Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Tajemnicza załoga wieży na lotnisku w Smoleńsku

Kim są kontrolerzy lotniska pod Smoleńskiem? Choć ich rola w wyjaśnieniu przyczyn katastrofy może być kluczowa, rosyjskie media nie poświęcają im wiele uwagi - informuje "Rzeczpospolita".

/East News

W chwili katastrofy prezydenckiego Tu-154 na wieży smoleńskiego lotniska byli: podpułkownik Paweł Plusnin, major Wiktor Ryżenko i pułkownik Nikołaj Krasnokutski.

Wieżą dowodził Plusnin. Jak pisze rosyjska prasa, dziś już nie pracuje na lotnisku Siewiernyj. Z raportu MAK wynika, że 50-letni dziś podpułkownik zajmował stanowisko kierownika lotów (od sierpnia 2000 r.) i miał stałe doświadczenie w pracy na tym lotnisku. Ma wykształcenie średnie, specjalistyczne. Ryską Szkołę Lotniczo-Techniczną Lotnictwa Cywilnego skończył w 1982 r. W ostatnim roku odbył 52 zmiany robocze na tym stanowisku. O tym, że 10 kwietnia będzie pracował na wieży Siewiernego, dowiedział się dzień wcześniej.

Tuż po katastrofie Plusnin w rozmowie z portalem LifeNews.ru wyznał, że "oszukiwał załogę Tu-154". "Podczas pierwszego kontaktu obniżyłem widzialność do 400 metrów, choć wynosiła ona 800" - mówił.

Portal Grani.ru twierdzi, że "chciał przestraszyć polskich pilotów i zmusić, by lądowali gdzie indziej". 33-letni major Wiktor Ryżenko jest starszym pomocnikiem kierownika lotów. W raporcie MAK napisano: "przejmował naprowadzanie samolotów od 18 km przed lotniskiem". W 2000 r. ukończył Bałaszowską Wyższą Wojskową Szkołę Lotniczą Pilotów. Do pracy na stanowisku kierownika strefy lądowania został dopuszczony w marcu 2005 r.

Według Rosjan Ryżenko funkcję tę pełnił bardzo rzadko. W 2010 r. - tylko raz. To Ryżenko, kiedy polski samolot zniknął z ekranu radaru, wydał komendę: "horyzont", wzywającą do przerwania lądowania.

Nadal nie ma pewności, czy kontrolerzy przeszli wymagane badania lekarskie, zanim 10 kwietnia przystąpili do pracy. Z raportu MAK wynika, że Plusnin był u lekarza o godz. 5.15, a Ryżenko - o 6.50. Ale sam major podczas pierwszego przesłuchania przez rosyjskich śledczych zeznał, że badaniu się nie poddał, bo punkt medyczny był nieczynny. Jak pisał portal Marker.ru: "Ryżenko dobrze się czuł. Był przekonany, że może pracować bez badań. Nie czekał na przyjście lekarza. Plusnin obstawał, że był badany".

10 kwietnia na wieży był też płk Nikołaj Krasnokutski, były dowódca 103. Gwardyjskiego Pułku Wojskowo-Transportowego stacjonującego na lotnisku Siewiernyj. Obecnie - szef centrum ds. zadań bojowych i szkoleń lotniczych w Twerze. Rosyjska prasa przypomina, że "najlepiej wiedział, jakie są warunki lądowania".

INTERIA.PL

Zobacz także