Od września naukę w szkołach rozpocznie jeszcze mniej sześciolatków niż w ubiegłym roku - wynika z sondy "Rzeczpospolitej" wśród kuratoriów oświaty. Spośród dzieci w tym wieku do pierwszej klasy pójdzie kilkanaście procent, podczas gdy w ubiegłym roku szkolnym było ich 20 proc. MEN planował, że w 2012 r. do szkół pójdzie 40 proc. maluchów. Zdecydowana większość rodziców obawia się jednak nieprzygotowania szkół do ich przyjęcia i wybiera przedszkola. "Obserwując posunięcia resortu edukacji przy tej reformie, można powiedzieć, że nie tyle nic nie robi, by ułatwić wejście sześciolatków do szkół, ile wręcz szkodzi" - mówi Tomasz Elbanowski ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców, które prowadzi akcję "Ratuj maluchy". W listopadzie 2011 r. MEN przesunął wprowadzenie obowiązku szkolnego dla sześciolatków z 2012 na 2014 r. Decyzja była podyktowana tym, że zbyt mała liczba sześciolatków poszła do pierwszych klas w 2011 r., co groziło kumulacją roczników we wrześniu tego roku.