Światełko w ciemnym tunelu życia
O tym, że w Polsce coraz więcej rodzin przeżywa kryzys, nie trzeba nikogo przekonywać, szkoda tylko, że mało w mediach mówi się o miejscach, gdzie mogą one szukać fachowej, wieloaspektowej pomocy.
Jednym z takich miejsc jest Ośrodek Wspomagania Dziecka i Rodziny Światełko w Obornikach Wielkopolskich.
Wszystko zaczęło się od powołania w 1987 roku w Poznaniu Towarzystwa Przywracania Rodziny. Jego celem stało się wspieranie i rozwijanie rodzinnych form niesienia pomocy dziecku. Podejmując różne działania, jego członkowie kierowali się słusznym przekonaniem, że jedynym właściwym środowiskiem, w którym powinno wzrastać i wychowywać się dziecko, jest rodzina. Wieloletnie doświadczenie w pracy z najmłodszymi doprowadziło do powstania profesjonalnych form pomocy dziecku znajdującym się w sytuacji kryzysowej. Wieloletnia ciężka praca Towarzystwa Przywracania Rodziny zaowocowała powołaniem do życia niepublicznych placówek wychowawczo-opiekuńczych posiadających specyfikę bardzo zbliżoną do rodzinnej. I tak w 1992 roku powstała Ochronka "Jurek" działająca na poznańskiej Starołęce, a pięć lat później zaczął działać jej bliźniaczy oddział "Franciszek" w Obornikach. Trzeba tutaj także wspomnieć, że w 1994 roku Towarzystwo utworzyło Chrześcijański Ośrodek Adopcyjno-Mediacyjny "Pro Familia", mieszczący się na poznańskiej Wildzie. Jednak osoby skupione wokół Towarzystwa doszły do przekonania, że aby skuteczniej zapobiegać niepowodzeniom w życiu rodzinnym i pomóc rodzicom w rozwiązywaniu ich trudności wychowawczych, w 2007 roku rozpoczęły realizację projektu Ośrodek Wspomagania Dziecka i Rodziny "Światełko". Projekt jest realizowany dzięki finansowemu wsparciu udzielonemu przez Islandię, Liechtenstein oraz Norwegię w ramach Funduszu dla Organizacji Pozarządowych. Celem ośrodka jest niesienie specjalistycznej pomocy rodzinie oraz dziecku w bardzo szerokim tego słowa znaczeniu, w tym także prowadzi profilaktykę niedostosowania społecznego.
Nauczmy się korzystać z pomocy
Jak podkreśla Anna Szurpicka - dyrektor placówki, z wykształcenia pedagog, wszyscy pracownicy ośrodka posiadają nie tylko odpowiednie wykształcenie, ale także wieloletnie doświadczenie w pracy z rodziną, dzięki czemu konkretną pomoc w "Światełku" mogą znaleźć zarówno małżonkowie borykający się z własnymi problemami, jak i dzieci oraz młodzież nieradzące sobie z trudnościami napotykanymi w domu rodzinnym, w szkole, a także rodzice samotnie wychowujący dzieci oraz rodzice zastępczy. - U nas także znajdą wsparcie rodzice dzieci z ADHD, z niepełnosprawnością intelektualną, fizyczną, chorobami somatycznymi i innymi problemami rozwojowymi. Niewątpliwe istotna jest informacja, że wszelkie porady, prowadzone zajęcia, szkolenia czy terapie są u nas bezpłatne - dodaje dyrektor Szurpicka. Justyna Kuświk, psycholog ośrodka zauważa, że każde małżeństwo, każda rodzina czy najmłodsi jej członkowie mogą korzystać z terapii psychologicznej tyle razy, ile wymaga tego sytuacja. Niektóre dzieci uczęszczają na zajęcia nawet dwa razy w tygodniu. Z pomocy specjalistów korzystają ludzie z różnych środowisk społecznych, posiadający też różny stopień wykształcenia. Bardzo mylne jest przeświadczenie, że trudności wychowawcze dotyczą tylko rodzin dysfunkcyjnych. - Problemy z dziećmi najczęściej zaczynają się wówczas, gdy rodzice borykają się z problemami małżeńskimi. Dlatego bardzo namawiam wszystkich małżonków, jeśli macie państwo trudności w komunikowaniu się, przyjdźcie do nas, korzystajcie z naszej pomocy mediacyjnej, korzystajcie z wszelkich możliwych i dostępnych u nas terapii, przyprowadźcie także swoje dzieci. Każda osoba znajdzie u nas indywidualne wsparcie psychologiczno-pedagogiczne - apeluje Justyna Kuświk. W "Światełku" odbywają się m.in. zajęcia z muzykoterapii, arteterapii i ogólnorozwojowe. Dzieci i młodzież biorą udział w zajęciach grupowych, grupy oczywiście dostosowane są do wieku dziecka i liczą od pięciu do ośmiu osób. Celem zajęć w ośrodku jest uczenie poprawnej komunikacji, radzenia sobie ze stresem i gniewem, technik pozytywnego myślenia, rozpoznawania granic własnej intymności, wzmacnianie poczucia własnej wartości i skuteczności, rozwijanie umiejętności podejmowania decyzji, a także umiejętności poszukiwania konstruktywnych rozwiązań, budowanie empatii, modyfikowanie zachowań patogennych oraz profilaktyka przemocy rówieśniczej.
"Franciszek" początkiem lepszego życia
Niestety, wciąż wiele dzieci nie doświadcza miłości, jedne porzucone, inne posiadające dramatyczny bagaż doświadczeń trafiają do różnych miejsc, gdzie oczekują na taką rodzinę, która obdarzy je miłością i zapewni poczucie bezpieczeństwa. Szczęściarzami mogą nazwać się te dzieci, które trafią do "Franciszka", ochronki, która znajduje się w sąsiedztwie "Światełka". Patrząc na budynek z zewnątrz ma się wrażenie, że jest to normalny, jednorodzinny dom, z ładnym ogrodem i placem zabaw. Wnętrze domu także zaskakuje "normalnością". Pokoje, w których mieszkają dzieci, są ładnie urządzone, praktyczne, czyste, miłe, po prostu takie, w jakich lubią mieszkać dzieci. Taki jest właśnie cel ochronki: stworzyć przebywającym tu wychowankom atmosferę pełnego życzliwości i serdeczności domu, w którym wszyscy się wzajemnie szanują. We "Franciszku" z założenia zawsze mieszka nie więcej niż sześcioro dzieci, które z różnych względów nie mogą mieszkać z własnymi rodzicami. Wychowankami zajmuje się na zmianę czworo opiekunów posiadających odpowiednie kwalifikacje, ale przede wszystkim wielkie serca. Dzięki temu każdy z małych mieszkańców ochronki otrzymuje wiele potrzebnego zainteresowania, uśmiechu, akceptacji i nowych pozytywnych doświadczeń. Wychowawcy starają się odbudowywać w dzieciach mocno nadszarpnięte zaufanie do osób dorosłych i świata, który potrafi im czasem pokazać swoje najgorsze oblicze. Tutaj w poczuciu bezpieczeństwa dzieci mogą spotykać się z rodzicami, bowiem głównym celem "Franciszka" jest nie tylko stworzenie bezpiecznego środowiska i najkorzystniejszych warunków rozwoju, ale także podejmowanie starań o powrót dziecka do jego rodziny, a jeśli jest to niemożliwe, znalezienie mu jak najlepszej rodziny zastępczej bądź adopcyjnej. - Niestety, procedura odebrania władzy rodzicielskiej w wielu przypadkach nadal trwa zbyt długo. Prawo często chroniąc rodzica, skazuje małe dzieci na wieloletni pobyt w placówce, co skutkuje poważnymi i nieodwracalnymi zmianami osobowości - stwierdza ze smutkiem Anna Szurpicka.
Dzieci, które znalazły schronienie i drugi dom we "Franciszku", dzięki "ciociom" mają szansę odbudowania zaufania do ludzi i otaczającego świata, uleczenia zranień. Uczą się okazywania uczuć, otrzymują ciepłe i systematyczne posiłki, przeżywają radość z pokonywania nawet najmniejszych niepowodzeń. Wychowankowie ochronki wiedzą, że bliska im osoba oczekuje na ich powrót ze szkoły, pomoże w nauce i pełna zrozumienia postara się rozwiązać dziecięce problemy.
Nie pozostawajmy obojętni
Celem Ośrodka Wspomagania Dziecka i Rodziny jest także promocja rodzicielstwa zastępczego. - W naszym ośrodku osoby zainteresowane stworzeniem rodziny zastępczej zostaną nie tylko bardzo szczegółowo poinformowane, jak taką rodziną można się stać, ale także mogą liczyć na wszelką pomoc w przygotowaniu do rodzicielstwa zastępczego. A niewątpliwie takie przygotowanie, a później nieustanne wsparcie, jest bardzo potrzebne dla uniknięcia niepotrzebnych błędów, za które czasem wysoką cenę płacą zarówno rodzice, jak i dzieci - stwierdza Justyna Kuświk. W "Światełku" kandydaci na rodziców zastępczych, a także osoby pełniące już taką funkcję, mogą liczyć na pomoc indywidualną, w grupach wsparcia, jak również na pomoc terapeutyczną dla dzieci. Pomoc ta polega na wzmacnianiu systemu rodzinnego, podnoszeniu kompetencji wychowawczych, wzmocnieniu poczucia sprawczości w roli rodzica, nabyciu umiejętności stawiania granic, skutecznego interweniowania w sytuacjach niepokojących zachowań dziecka, edukację w zakresie potrzeb dziecka oraz radzenia sobie z występującymi trudnościami. - Rodzina zastępcza jest wielką szansą na wpojenie dziecku właściwych postaw i wartości. Dzięki ofiarowanej mądrej miłości daje się małemu człowiekowi szansę na lepsze życie, które być może sprawi, że rozwinie on skrzydła i stanie się wyjątkowym darem dla nas wszystkich - konstatuje Anna Szurpicka.
Jadwiga Knie-Górna