Zdaniem pragnącego zachować anonimowość byłego szefa biura, sposób rozliczania się z pieniędzy przez Krupę budzi wątpliwości. Z Sejmu poseł dostaje ok. 12 tys. zł na utrzymanie biur, łącznie z wynagrodzeniem pracowników. Wynajem biura w Bydgoszczy, jedynego, jakie ma, kosztuje 1300 zł. Pensja dyrektora wynosiła 2800 zł. Co się działo z pozostałymi pieniędzmi, nie wiem - opowiada rozmówca "Rz". Były pracownik posła utrzymuje też, że przez kilka miesięcy był przez niego oszukiwany. - Pieniądze prawie zawsze przychodziły z opóźnieniem. - Ale najbardziej zdumiało mnie, gdy z zestawienia składek do ZUS okazało się, że moja pensja jest wyższa, niż wynika z umowy, opowiada. Z zestawienia składek i wyciągów z konta bankowego wynika, że nigdy na jego konto nie wpłynęła pensja w wysokości zgłoszonej do ZUS i urzędu podatkowego. - Kiedy zapytałem, co się stało z tymi pieniędzmi, usłyszałem: "A nie wiesz, co to jest frycowe?".