Służby słabo chroniły stocznie
Już jesienią 2008 r. minister z Kancelarii Premiera Jacek Cichocki wytypował przetargi, które należy objąć szczególną kontrolą kontrwywiadowczą. Jednym z nich była sprzedaż majątku stoczni - pisze "Rzeczpospolita".
/
Operację koordynowała ABW, ale informacje zbierać miały wszystkie służby specjalne, np. CBA miało pilnować, czy przy przetargu nie dojdzie do korupcji.
Według ustaleń "Rz", ABW nie sprawdziła, kim jest tajemniczy katarski inwestor i czy jest wiarygodny. CBA od maja wiedziało, że może dochodzić do nieprawidłowości przy sprzedaży, ale rząd zawiadomiło dopiero kilka dni temu.
Z informacji "Rz" wynika też, że współpraca między służbami od samego początku układała się nie najlepiej.
INTERIA.PL/PAP